Jak Kain – i faryzeusze…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Biskup Zbigniew Kiernikowski, były Pasterz Diecezji siedleckiej, a obecnie Biskup senior Diecezji legnickiej. Niech Mu Pan we wszystkim błogosławi! Pamiętam w modlitwie.

A ja pozdrawiam Was serdecznie ze Szklarskiej Poręby. Ustaliłem z Księdzem Dziekanem, że codziennie będę pomagał w tutejszej Parafii, odprawiając Msze Święte o 18:00. A przed Mszą Świętą i po niej będę pracował i modlił się, także wędrując swoimi ulubionymi szlakami. Ale raczej nie tymi najwyższymi, bo tam dużo śniegu – wczoraj przez cały dzień u nas prószył… I mrozu kilka stopni…

Nie muszę przypominać, że pamiętam o Was w moich modlitwach. A takie miejsca bardzo skłaniają mnie do tego, aby rozmawiać z Panem o Ludziach mi bliskich…

Teraz zaś wsłuchajmy się w Boży przekaz, zawarty w czytaniach. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Janka, jak co poniedziałek. Dziękuję Mu za wierność podjętemu zobowiązaniu. I za jasność przekazu. I za odwagę w świadczeniu o wierze. Niech Pan będzie uwielbiony w Jego wielorakim zaangażowaniu – także na naszym forum!

Zatem, z jakim konkretnym przesłaniem Pan dzisiaj zwraca się do mnie osobiście? Niech Duch Święty natchnie i poprowadzi!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 6 Tygodnia zwykłego, rok I,

17 lutego 2025., 

do czytań: Rdz 4,1–15.25; Mk 8,11–13

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Adam zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: „Urodziłam mężczyznę z pomocą Pana”. A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata. Abel był pasterzem trzód, Kain zaś uprawiał rolę.

Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu. Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.

Pan zapytał Kaina: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież ty masz nad nim panować”.

Rzekł Kain do Abla, brata swego: „Chodźmy na pole”. A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.

Wtedy Bóg zapytał Kaina: „Gdzie jest twój brat, Abel?”

On odpowiedział: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?”

Rzekł Bóg: „Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi. Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi”.

Kain rzekł do Pana: „Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić”.

Ale Pan mu powiedział: „O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!” Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka.

Adam raz jeszcze zbliżył się do swojej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, „gdyż – jak mówiła – dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: „Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu”.

I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Historia Kaina i Abla oraz spotkanie Jezusa z faryzeuszami – to dwie biblijne historie, które ukazują istotę ludzkiej natury, konsekwencje grzechu oraz sposób, w jaki Bóg odpowiada na ludzką postawę.

Pierwsza opowieść mówi o Kainie i Ablu – dwóch braciach, którzy złożyli Bogu ofiary. Pan wejrzał na ofiarę Abla, lecz odrzucił ofiarę Kaina. To wywołało w Kainie wielki smutek i zazdrość, które przerodziły się w gniew, prowadzący do morderstwa swojego jedynego brata. Historia z Księgi Rodzaju pokazuje nam, że grzech zaczyna się w sercu człowieka – jako nieuporządkowana emocja, która, jeśli nie zostanie opanowana, prowadzi do tragicznych konsekwencji. Bóg ostrzegał Kaina: Grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować. Ostatecznie Kain poddał się złu, zabił swojego brata i został skazany na tułaczkę.

Zobaczcie, że często tak jest i z nami. Przychodzi do naszego serca pokusa. Niby myślimy, że jest to mała pokusa, to „co mi tam”. Jak upadnę, to upadnę. Jak nie, to nie. Często jest tak, że my jakiś nasz problem lekceważymy. Zostawiamy go zupełnie „bez nadzoru” i niejako mówimy: „Rób, co chcesz!” A potem ta pokusa, ten nasz problem, staje się wielkim problemem, którego sami nie potrafimy ogarnąć i nad którym nie potrafimy zapanować. Tak nie powinno być! Nie lekceważmy nigdy zła! Panujmy nad nim od razu – i to od razu, od pierwszego momentu jego pojawienia się.

Podobne kwestie odnajdujemy w Ewangelii. Oto faryzeusze przychodzą do Jezusa, domagając się znaku. Nie chodzi im jednak o prawdziwą wiarę, lecz o wystawienie Jezusa na próbę. Ich serca są zamknięte, pełne pychy i uprzedzeń, podobnie jak serce Kaina, które nie chciało przyjąć Bożego pouczenia. Jezus, widząc ich postawę, odmawia im znaku. Nie dlatego, że nie mógłby go dać, ale dlatego, że ich serca nie były gotowe na przyjęcie prawdy. Tak, jak Kain nie panował nad swoimi uczuciami, tak faryzeusze nie panowali nad swoją zatwardziałością i chciwością wobec Boga!

Te dwie historie uczą nas, że prawdziwa wiara i posłuszeństwo Bogu wymagają otwartego serca. Bóg pragnie naszej szczerości i gotowości do przemiany, a nie tylko rytualnych gestów czy znaków, które miałyby wręcz utwierdzić nas w naszej niewierze. Bóg chce naszej oryginalności i zapału!

Kain mógł zmienić swoje serce i zaufać Bogu, ale wybrał drogę nienawiści. Faryzeusze mogli otworzyć się na Jezusa, ale wybrali pychę. Każdy z nas staje przed podobnym wyborem: czy pozwolimy Bogu kształtować nasze serca, czy też zatwardzimy się w swoim sposobie myślenia?

Niech ta refleksja będzie dla nas zachętą do wewnętrznej przemiany. Bóg zawsze daje nam możliwość wyboru, ale to od nas zależy, czy przyjmiemy Jego łaskę, czy też odrzucimy ją – jak Kain i faryzeusze…

3 komentarze

  • W Czytaniu mamy przedstawiony fakt bratobójczej śmierci… .Zadziwia mnie jednak, że mimo iż Bóg karze Kaina za ten występek ale nie śmiercią tylko „Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi” a nawet okazuję litość i ochronę w postaci „znamienia” aby i inni ludzie go nie zabili.
    Zastanawiam się, dlaczego my ludzie współcześni nie okazujemy miłosierdzia , współczucia ; zbrodniarzom dzieci, matek, ojców, synów, córek… tylko w sercach wydajemy wyrok potępienia… Zastanawiam się czy choć modlimy się za największych grzeszników, gdy słyszymy o zbrodniach w katolickiej Polsce…. Wierzę, że są i tacy…. ” Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” łk6,36

    • To niezwykle ważne i mądre pytanie, które postawiła Anna, ja stawiam sobie w odniesieniu do osądzania księży, dopuszczających się nawet poważnych błędów i przestępstw, ale którzy potem naprawdę uświadamiają to sobie, nie uciekają od odpowiedzialności, biorą ją na siebie i są gotowi ponieść konsekwencje, chcą się usunąć na bok – i gdzieś na uboczu modlić się (także za tych, których skrzywdzili), nie być na żadnym świeczniku, ale pozostać w stanie duchownym i starać się o przemianę. Mam tu na myśli kilka konkretnych przypadków. Wiem, że nie dano im takiej szansy – żadnej szansy pokuty i przemiany – tylko w hukiem i w atmosferze szumu medialnego wyrzucono ich ze stanu duchownego, przenosząc do stanu świeckiego. I to ci, którzy najbardziej podniosłe teorie o przebaczeniu i miłosierdziu wygłaszają na ambonach i piszą w kościelnych dokumentach!
      Proszę mnie dobrze zrozumieć: ja jestem absolutnie przeciwny jakimkolwiek nadużyciom ze strony nas, kapłanów! Jestem za wyjaśnieniem każdej takiej sytuacji i wyciągnięcia najbardziej surowych konsekwencji. Ale w żadnym przypadku nie powinno to oznaczać potępienia człowieka i odrzucenia go. To jest przeciwne Ewangelii. Dziwne, że obecna władza w Kościele jakoś to sobie w głowach poustawiała i nie widzi żadnej sprzeczności pomiędzy tym, co robił i czego uczył Jezus, a tym, co oni mówią i robią!
      A największym skandalem jest to, że wystarczy rzucić choćby cień podejrzenia na księdza i jest on „z automatu” skazany – i opuszczony przez swoich przełożonych, którzy natychmiast, na wszelki wypadek, zanim się cokolwiek wyjaśni, umywają ręce, żeby przypadkiem media się nie czepiały! I żeby nikt nie zakłócił ich komfortu! A może i stanu posiadania.
      Wiem, że wypowiadam się ostro, ale biorę odpowiedzialność za każde słowo! Jezus pierwszym Papieżem mianował zdrajcę. Według dzisiejszych norm, wydawanych przez kościelne władze, Piotr by się nie ostał…
      xJ

      • A ja zapytam gdzie są te wszystkie ofiary?.Nie jestem za tym aby mierzyć wszystkich jedna miarą bo to nie o to chodzi.Wiadomo jaką krzywdą jest oskarżenie kogoś o coś zwłaszcza jak tego nie zrobił wydanie na niego sądu przed jeszcze wyjaśnieniem tego co się stało.Tylko zastanawiam się co jeśli okazało się że faktycznie ten ktoś popełnił poważne przestępstwo i ok ponosi jakieś konsekwencje swoich czynów.Tylko zawsze rodzi się pytanie czy to są wystarczające konsekwencje?.Gdzie jest ofiara która została przez kogoś skrzywdzona kto jej pomoże?.Kto wyciągnie do niej rękę i powie to nie miało prawa się wydarzyć?.Nie jesteś temu winna.I tu nie chodzi o Księży a ogólnie o ludzi.Osobiscie wkurza mnie stwierdzenie,że zgwałcił kobietę bo jest chory.Jest alkoholikiem bo jest chory.Zabila dziecko bo jest chora.I tak zastanawiam się ile jeszcze będzie musiało być wyrządzonego zła abyśmy zobaczyli ze ludzie nie są dobrzy a usprawiedliwianie ich nie da nam nic dobrego.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.