Jeszcze nie rozumiecie?…

J

Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Beata Kulikowska – Grzechnik – na moim pierwszym wikariacie, w Radoryżu Kościelnym: zaangażowana w działalność KSM, a obecnie Katechetka;

Michał Żuk – w swoim czasie, włączający się w działalność Wspólnot młodzieżowych;

Gala Frankowska – niegdyś Organistka w Surgucie, w Parafii Księdza Marka, a obecnie przebywająca w Polsce.

Drogim Jubilatom życzę wielkiej wiary, nadziei i miłości! Zapewniam o modlitwie!

Jak wiecie, jestem w Szklarskiej Porębie. Serdecznie pozdrawiam Was stąd właśnie, zapewniając o pamięci modlitewnej za Was!

Cieszę się z nawiązywania nowych kontaktów. Dzisiaj spodziewam się na kawie Alumna Mikołaja Soski z Warszawy, przebywającemu tu na rocznym urlopie, połączonym z praktyką. Także wczoraj, przy okazji Mszy Świętej wieczorowej, poznałem Księdza Dawida z Diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej. A w niedzielę, po Mszy Świętej o 18:00, przedstawili mi się dwaj Alumni z Seminarium poznańskiego: Serafin i Jan. Ze wszystkimi namawiam się na spotkania. Cieszę się z takich niespodzianek, jakie daje mi Pan, pozwalając mi poznawać nowych, ciekawych Ludzi!

Mroźno tu u nas… A wczoraj to i śniegu sporo spadło, chociaż bardzo drobnego… Staram się dobrze wykorzystywać czas – na pracę i modlitwę (także tę „chodzoną” na szlaku…).

Teraz zaś już pochylmy się zatem nad tym, co Pan do nas dzisiaj mówi. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Gabrysia. Wielkie dzięki za szczere podzielenie się przemyśleniami o Bożym słowie. I za świadectwo życia, jakiego jest ono wyrazem. Niech Pan będzie uwielbiony w tym, co Gabryś do nas pisze – i jak na co dzień żyje!

Zatem, odkryjmy, co mówi do mnie osobiście, indywidualnie. Niech Duch Święty w tym pomoże!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 6 Tygodnia zwykłego, rok I,

18 lutego 2025., 

do czytań: Rdz 6,5–8;7,1–5.10; Mk 8,14–21

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Kiedy Pan Bóg widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, zwierzęta, gady i płazy, i ptaki powietrzne, bo żal Mi, że ich stworzyłem”.

Tylko Noe znalazł upodobanie w oczach Boga.

A potem Pan rzekł do Noego: „Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec Mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi, cokolwiek stworzyłem”.

I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił. A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Uczniowie Jezusa zapomnieli wziąć chlebów i tylko jeden chleb mieli ze sobą w łodzi. Wtedy Jezus im przykazał: „Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda”.

Oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chleba.

Jezus zauważył to i rzekł im: „Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie: macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?”

Odpowiedzieli Mu: „Dwanaście”.

A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?”

Odpowiedzieli: „Siedem”.

I rzekł im: „Jeszcze nie rozumiecie?”

A OTO SŁÓWKO GABRYSIA:

Pierwsze czytanie, z Księgi Rodzaju, nasunęło mi takie myśli: Jak Bóg, który jest wszechmogący, może żałować czegoś, co stworzył? Jakim cudem jakieś jego stworzenie może być nieidealne, skoro sam jest idealny i bez skazy? Na taki pierwszy mój rzut oka na to czytanie, pojawiły mi się w głowie także i te pytania: „Czy Bóg może się mylić? Czy może popełniać błędy w dziele stworzenia? Czy jest nieidealny w swoim działaniu?” Gdy wszedłem w to głębiej, doszedłem do wniosku, że odpowiedzią na te wszystkie pytania jest wielkie: NIE. Dlaczego?

Ponieważ Bóg w niczym się nie myli, wszystko wie i wszystkie jego dzieła są idealne, lecz tak, jak wszyscy dobrze wiemy, Bóg dał człowiekowi wolną wolę – i to zupełnie zmieniło moje myślenie. My, jako ludzie, dzieci Boże, jesteśmy „idealnym” Bożym stworzeniem, tylko że to od nas zależy, czy utrzymamy się w tym „idealnym” stanie, czy będziemy postępować tak, że zasmucimy Pana. Co mam na myśli przez „idealny stan”?

Rozumiem przez to czas, w którym twardo i niezachwianie stoimy w autorytecie Jezusa i przestrzegamy Jego praw, jesteśmy w stanie łaski uświęcającej i nie zapraszamy złego do siebie, otwierając mu wszystkie furtki na oścież.

Nie jest to łatwe zadanie dla mnie i pewnie dla większości ludzi też, bo zły działa na świecie mocno i jak lew ryczący krąży i patrzy, kogo pożreć. Jednak my – na szczęście – nie jesteśmy w tym wszystkim bezbronni. Mamy Jezusa – i wiarę!

******************

Ewangelia natomiast – według mnie – pokazuje, jak ludzie, mając blisko siebie Boga, zapominają o tym, co im czynił, gdy znajdują się w sytuacjach, w których zaczyna im czegoś brakować.

Zachowują się, jakby nie wiedzieli, z kim przebywają; jakby zapomnieli o tym, kto „z niczego” stworzył tyle, by nakarmić tłumy ludzi. Dlaczego w ogóle takie zachowanie miało miejsce wśród uczniów? Myślę, że po prostu z ludzkich instynktów: gdy zaczyna brakować jedzenia, to szukamy rozwiązania, jak je pozyskać i skąd.

Przy Bogu i z Bogiem nie musimy się troszczyć o nic, On jak dobry pasterz zatroszczy się o swoje owce (o nas).

Ważnym elementem też, który – według mnie – warto tutaj poruszyć, jest zaufanie Panu. Dlaczego akurat zaufanie? Ponieważ właśnie bez tego możemy „zapominać” o obecności Boga wśród nas i dawać przewagę naszym ludzkim obawom, tak jak w tym przypadku obawom o jedzenie. Moim zdaniem, bez zaufania trudno o cuda w życiu, gdyż cała relacja z Bogiem między innymi opiera się na zaufaniu, co jest jednym ze znaczących elementów w budowaniu relacji. Myślę, że uczniom chwilowo trochę tego zabrakło.

*******************

Budujmy zaufanie do Pana i całą naszą wiarę wzmacniajmy – i siebie samych, i siebie nawzajem w naszych rodzinach – wszędzie, gdziekolwiek jesteśmy.

Niech Duch Święty prowadzi każdego z nas!

2 komentarze

  • – ‚Tylko Noe znalazł upodobanie w oczach Boga.”
    Jakie to smutne, przerażające wręcz! Jeden człowiek , jedna rodzina, została wyróżniona przez Boga, została zachowana z całej ludzkości…
    Moja refleksja : Dlaczego więc nie mówimy że pochodzimy z rodu Noego?
    – „Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chleba? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Macie oczy, a nie widzicie: macie uszy, a nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?”
    Moja refleksja: Oni , pamiętali, może nie rozumieli jeszcze wszystkiego, ale odpowiedzieli bezbłędnie. A ja tyle razy słyszałam w swoim życiu tę Ewangelię i nigdy nie odpowiedziałaby prawidłowo na tak zadane pytanie Jezusa… ludzka pamięć… jakże łatwo zapamiętujemy zło, złe rzeczy a jak trudno zapamiętać te dobre…
    Jestem w trakcie oglądania z przerwami filmu ( bo długi) ale bardzo mnie porusza moc Boga w tym świadectwie księdza. https://www.youtube.com/watch?v=4ZucUYTfGFQ&t=858s

    • Właśnie, czy jeszcze nie rozumiemy, kim jest dla nas Pan i kim my dla Niego jesteśmy?
      A refleksja o pochodzeniu od Noego – intrygująca! Daje do myślenia…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.