Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Magdalena Balok, z którą miałem przyjemność poznać się przez to forum i znajomość tę utrzymywać już od kilku lat. Dziękując Jubilatce za szczerość i autentyzm, a także otwarte serce w codziennym trudzie poszukiwania sensu i celu życia w Jezusie – życzę utrzymania tego kursu! I zapewniam o modlitwie!
A oto dzisiaj pozdrawiam Was z Siedlec, gdzie zamierzam popracować na miejscu, bo nie udaję się na dyżur duszpasterski przy ulicy Prusa, ponieważ dzisiaj Rektor Uniwersytetu w Siedlcach ustanowił tak zwane „godziny rektorskie”, gdyż organizuje spotkanie dla wszystkich Pracowników Uczelni, w trakcie którego będzie tłumaczył ostatnie wydarzenia, tak mocno nagłośnione medialnie, a tak mocno uderzające w dobre imię Uczelni, szczególnie zaś – tak wielu Wykładowców i Pracowników, którzy z tą Uczelnią związali swe życie, którzy jej poświęcili najpiękniejsze lata życia, oddając serce swojej pracy, a oto teraz dowiadują się, że są na jakiejś przeklętej uczelni, wytykanej palcami przez całą Polskę.
I to właśnie w ich obronie – jak Duszpasterz Akademicki – wystosowałem APEL, który wygłosiłem w audycji radiowej i zamieściłem na stronie i na fb naszego Duszpasterstwa Akademickiego. Zamieszczam go dzisiaj, pod rozważaniem.
A czynię to w dniach dorocznego Święta Uniwersytetu, na obchody którego złoży się dzisiejsza Msza Święta w Katedrze, w intencji Społeczności Akademickiej, oraz uroczystość na auli – jutro, o 11:00. Niestety, wielu Pracowników Uczelni nie wybiera się na te obchody… Ja namawiam Ich, żeby chociaż przyszli na Mszę Świętą.
Ze swej strony proszę Was, Drodzy moi, o modlitwę o zwycięstwo prawdy w całej tej sprawie – i o światło Ducha Świętego dla mnie, w pełnieniu posługi Duszpasterza Akademickiego.
A zmieniając temat, to bardzo zachęcam do przeżycia raz jeszcze wspaniałej Inauguracji Pontyfikatu Ojca Świętego Leona XIV – zwłaszcza, jeśli ktoś jej nie oglądał:
https://tv-trwam.pl/film/vod.183829-msza-swieta-na-rozpoczecie-pontyfikatu
Módlmy się za Ojca Świętego! I za Kościół!
Teraz zaś już zapraszam zatem do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Duchu Święty, oświeć nasze umysły i serca, abyśmy odczytali to jedyne, konkretne przesłanie, z jakim Pan dziś do każdej i każdego z nas osobiście się zwraca.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 5 Tygodnia Wielkanocy,
20 maja 2025.,
do czytań: Dz 14,19–28; J 14,27–31a
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Do Listry nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe.
W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego. Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli.
Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali.
Kiedy przybyli i zebrali Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.
A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.
Kiedy słuchamy słów Jezusa, zapisanych w dzisiejszej Ewangelii: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka – to może zastanawiamy się, na czym ma ów pokój polegać, skoro jest tak mocny, że uczniowie mają się wyzbyć wszelkiego lęku. I czym różni się od tego pokoju, który daje świat?…
Tak szczerze mówiąc, to należałoby się zastanowić i szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy świat w ogóle jakikolwiek pokój tak naprawdę daje? Bo o tym pokoju – to prawda – dużo mówi. I odmienia to słowo przez wszystkie przypadki! I ciągle słyszymy o „rozmowach pokojowych”, o „działaniach pokojowych”, nawet o pokojowej Nagrodzie Nobla.
A tymczasem widzimy i przekonujemy się na każdym kroku, że im więcej tej gadaniny o pokoju, tym mniej tego pokoju, a już na pewno tego pokoju prawdziwego, pokoju sprawiedliwego, opartego na zasadach ewangelicznych, a nie na dominacji jednej strony konfliktu, która jest na tyle silna, albo na tyle wspierana różnego rodzaju stronnictwami, a przede wszystkim dużymi pieniędzmi, że może ów pokój drugiej stronie narzucić na swoich warunkach. Tylko – czy to jest prawdziwy pokój?
A jeżeli tak – lub nie – to jaki pokój moglibyśmy uważać za ten prawdziwy? Wydaje się, że konkretne wskazanie w tej kwestii otrzymujemy w pierwszym czytaniu – i to już w jego pierwszym akapicie, w opisie sytuacji, w jakiej znaleźli się Apostołowie, na szlaku swojej misyjnej posługi. Otóż – jak słyszymy – do Listry nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Sytuacja – powiedzielibyśmy – dramatyczna i w jakimś sensie ostateczna, bo w końcu prześladowcy naprawdę chcieli zabić Pawła i nawet byli przekonani, że się im to udało, dlatego odstąpili od niego.
Ale jednak im się to nie udało, a wówczas – jak dalej słyszymy – kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe. W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego. Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli. Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali. Kiedy przybyli i zebrali Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów.
Nie mogłem się powstrzymać przed tym, żeby zacytować całość pierwszego czytania. Bo nie wiedziałem, który fragment wyłączyć – oto bowiem okazało się, że ten niemalże zabity, ukamienowany Paweł, powstał prawie że z martwych i w najbliższym czasie po tym cierpieniu, jakie go spotkało, dokonał jeszcze tak bardzo wiele dla Królestwa niebieskiego! Do tak wielu miast dotarł z Dobrą Nowiną o Chrystusie!
Może to jest właśnie ów prawdziwy pokój, który na tyle mocno ogarnia serce człowieka, że żadne przeciwności, żadne kłody pod nogi, żadne kamienie, rzucane w niego – obojętnie, czy te materialne, fizyczne, czy te moralne, duchowe, psychiczne – nie są w stanie tak naprawdę człowieka pokonać, bo on ma tak mocny pokój w swoim sercu, że zawsze powstanie, aby iść dalej i na przekór wszystkim i wszystkiemu głosić słowo Boże!
A jeśli zapytalibyśmy o źródła tego pokoju, to z pewnością warto zwrócić uwagę na kolejne słowa, wypowiedziane przez Jezusa w dzisiejszej Ewangelii: Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.
Tak, Jezus będąc u Ojca, jednocześnie będzie nadal prowadził swój Kościół – przez swego Ducha! I to On sam będzie napełniał serca swoich uczniów prawdziwym pokojem, a ich umysły – niegasnącym światłem! Aby wbrew temu, co wygaduje i wyprawia władca tego świata – jak dzisiaj Jezus nazwał szatana – oni pozostali niezłomni, radośni i pełni nadziei. Wbrew wszystkim i wszystkiemu!
I to jest, Drodzy moi, propozycja i zaproszenie, skierowane do nas przez samego Jezusa, abyśmy przyjęli dar Jego pokoju! Abyśmy już nie szukali innego pokoju – tego, który daje świat. Bo tyle razy już chyba wszyscy przekonaliśmy się, że „bez Boga ani do proga” – jak głosi ludowa mądrość. Tyle razy przekonaliśmy się, że żaden polityk, żaden gwiazdor – także żaden psycholog czy terapeuta – nie jest w stanie zapewnić nikomu prawdziwego pokoju w sercu!
A to łatwo zweryfikować, jeśli uzna się, że oznakami tego pokoju prawdziwego są – między innymi – spokój sumienia, radość życia i świadomość jego sensu. I właśnie tego nie jest w stanie dać ten, kto oferuje pokój, działając jednak wbrew Bogu lub choćby poza Bogiem. Naprawdę, tak się nie da! I czas, żebyśmy w to wszyscy – naprawdę wszyscy, począwszy ode mnie – jeszcze raz uwierzyli! Jeszcze raz, na nowo, ale tym razem już tak na sto procent!
Aby nie było w nas choćby cienia pokusy, aby szukać ratunku i wsparcia w rozwiązywaniu swoich życiowych dylematów i codziennych problemów – poza Jezusem! To zupełnie bez sensu! I bez skutku.
Bo – powiedzmy raz jeszcze – władca tego świata i jego podwładni codziennie pokazują nam, jakim to pokojem nas raczą. A Jezus nieustannie powtarza i szczerze stara się z tym dotrzeć do naszych serc i umysłów: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka.
Wierzysz w to? A ja – wierzę?…
***************************
APEL DUSZPASTERZA AKADEMICKIEGO
W OBRONIE DOBREGO IMIENIA UNIWERSYTETU W SIEDLCACH
W obliczu doniesień medialnych, dotyczących sytuacji na Uniwersytecie w Siedlcach, a rozpowszechnionych już właściwie w całej Polsce, jako Duszpasterz Akademicki w Siedlcach, serdecznie proszę Wszystkich o umiar w ferowaniu wyroków i powstrzymanie się od powielania obiegowych, niesprawdzonych opinii.
Z pewnością sprawa, będąca przedmiotem owych doniesień, wymaga dogłębnego wyjaśnienia – z zachowaniem wszelkich procedur prawnych. Prawda – jaka by ona nie była i kogo by nie dotyczyła – powinna być bezwzględnie ujawniona. Natomiast zwracam uwagę, że Uniwersytet w Siedlcach to pięć tysięcy Studentów i ośmiuset Pracowników – na różnych stanowiskach: dydaktycznych, administracyjnych i innych.
Wielu z Pracowników znam osobiście, z wieloma jestem po imieniu. I przyglądam się ich ofiarnej pracy, jak nie szczędząc poświęcenia, zaangażowania, czasu wolnego i czasu na sen – także, niekiedy (choć tego nie pochwalam) czasu dla rodziny – oddają się tej Uczelni, angażując się w pracę z Młodzieżą, czy też w pracę administracyjną, lub też w obsłudze. Wszyscy ci, o których tu myślę – a mogę o tym zaświadczyć z najgłębszym przekonaniem, bo widzę to na co dzień – wkładają w swą pracę całe serce, wykonując ją z pasją i inicjatywą.
I oto dzisiaj wielu z nich przychodzi do mnie na dyżury, czy na Msze Święte do Duszpasterstwa, by ze łzami w oczach, z obawą w sercu i z poczuciem rozgoryczenia, postawić pytanie: „Co z nami teraz będzie? Co będzie z naszą Uczelnią? Skoro już cała Polska wytyka nas palcami; skoro rodzice już zapowiadają, że swoich dzieci na tę Uczelnię nie puszczą, a także przedstawiciele innych uczelni czy instytucji wycofują się z zaplanowanych wcześniej wspólnych inicjatyw?” Wielu z tych moich Rozmówców już po kilkadziesiąt lat ofiarnie pracuje na tej Uczelni i dzisiaj wszyscy oni pytają, dlatego po tylu latach uczciwej pracy muszą znosić takie krzywdzące opinie?
Ze swej strony, jako Duszpasterz Akademicki, zaświadczam, że od sześciu lat, w ciągu których pełnię swoją posługę, spotykałem się na Uniwersytecie w Siedlcach – i nadal spotykam – z życzliwością i otwartością na współpracę, i na moje inicjatywy. Nigdy nie spotkałem się z żadnym – podkreślam: z żadnym! – afrontem.
Dlatego bardzo proszę Wszystkich, którzy sytuację na tej Uczelni tak żywo komentują – o zachowanie zdrowego rozsądku, umiaru i obiektywizmu. Warto sobie postawić pytanie, czy sam chciałbym być w ten sposób potraktowanym – wiedząc, że nic złego nie zrobiłem, a wręcz poświęcałem się ofiarnie dla wspólnego dobra.
Biorąc to wszystko pod uwagę, jako Duszpasterz Akademicki – w imię prawdy – staję dziś w obronie dobrego imienia Uniwersytetu w Siedlcach!
A oto zapis audycji w Katolickim Radiu Podlasie, w ramach formatu AKADEMICKIE GAUDEAMUS, w trakcie której APEL został wygłoszony – początek w minucie 8:24:
Ks. dr Jacek Jaśkowski
Duszpasterz Akademicki
w Siedlcach
„La pace sia con tutti voi” – ustami następcy Księcia Apostołów przemawia Bóg do nas wszystkich, niezależnie od narodowości.
Leoni XIV summo pontifci et universali patri: pax, vita et salus perpetua. Amen
Maria, Regina pacis, ora pro nobis!
Bardzo dziękuję Ks.Jackowi za modlitwę,pamięć i życzenia.Bóg zapłać
Madziu, przyjmij ode mnie najserdeczniejsze życzenia urodzinowe, bo dziś byłam w klasztorze franciszkańskim, gdzie w głównym ołtarzu, klęczy pod krzyżem Jezusa, Święta Magdalena, obejmując Jego nogi i za Jej wstawiennictwem powierzyłam, Jezusowi Twoje sprawy i Twoje życie.
Ps. A dziś u Franciszkanów byłam z powodu dzisiejszego wspomnienia Świętej Rity, gdyż mają Jej relikwie a ja odmawiałam 15 czwartków ku czci Tej Świętej.
Dziękuję Anna.