(1 Tes 2,9-13)
Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się święcie, sprawiedliwie i nienagannie pośród was wierzących. Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy, jak ojciec swe dzieci, abyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i chwały. Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale – jak jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was wierzących.
(Mt 23,27-32)
Jezus przemówił tymi słowami: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków. Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Warszawy, jednak w duchu syberyjskim.
Dawno nie pisałem, przepraszam, ale okazuje się, że urlop i pobyt w ojczyźnie to czas jeszcze bardziej intensywny niż w Surgucie.
Dziś kilka słów przede wszystkim na temat słowa Bożego.
Spójrzmy najpierw na końcówkę dzisiejszego I czytania: „Nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale – jak jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was wierzących”.
Nie jak słowo ludzkie, ale – jak jest naprawdę – jako słowo Boga.
Codziennie rozmyślamy nad słowem Bożym, ale czy przyjmujemy to słowo – jak jest naprawdę, jako słowo Boga?
Bóg działa w nas wierzących przez swoje słowo. Trzeba nam się w to słowo wsłuchiwać, trzeba nad słowem rozmyślać i wierzyć, że tu działa Pan Bóg, tu mówi Pan Bóg.
I dziś Pan Bóg każdemu z nas coś chce powiedzieć. Spróbujmy spokojnie i w ciszy porozmyślać – co Pan Bóg chce mi powiedzieć?
My ludzie jesteśmy tak dziwnie skonstruowani – czasem powiesz komuś coś mocniej, konkretniej i człowiek dziękuję, bo wreszcie ktoś nim wstrząsnął. Miękkie słowa, przyjemne, łagodne tak do nas nie docierają. A kiedy słyszymy mocniejsze, trudniejsze, bardziej wymagające słowa to się jakby budzimy.
Kiedy mówię czasem – ostatnio sporo – że Matka Boża w Fatimie prosiła dzieci o ofiarowywanie umartwień, wyrzeczeń za grzeszników, o ich nawrócenie, to wiele osób dziękuje, choć przecież to jest trudniejsze, bardziej wymagające.
Czujemy jakoś, że potrzebujemy mobilizacji, potrzebujemy, żeby ktoś nas zmobilizował, czasem mówimy – „dał kopniaka”, bo sami się nie możemy zebrać. I często jesteśmy wdzięczni, jeśli takiego „kopniaka” otrzymamy.
Jednak odróżniamy, kiedy ktoś da nam takiego kopniaka z miłości, z troski o nas, a kiedy ktoś nas poniża, śmieje się z nas, drwi. To czasem czuć, choć same słowa mogą być podobne.
Dziś coś takiego, jak mi się wydaje, jest w Ewangelii. Jezus chce nas zmotywować, zmobilizować, abyśmy się obudzili, bo w tej duchowej chorobie jaką jest obłuda, faryzeizm, a zatem nieszczerość, inaczej się nie da. Tu wybudzenie musi przejść przez terapię wstrząsową.
Jezus mówi dziś mocne słowa, ale czujemy, że mówi to z miłością do nas i do tych, którzy bezpośrednio Go słuchali.
Piszę te słowa niestety nie tak rano jak zwykle pisze ks. Jacek. Ja byłem dziś na Mszy Św., spotkałem się już z kilkoma osobami, czy też telefonicznie z nimi rozmawiałem. To zadziwiające, że już kilka osób nawiązało w tych rozmowach do dzisiejszej Ewangelii. Czasem z trudem wspominamy o czym była Ewangelia, a jak jest mocna, tak jak dziś, słyszymy i pamiętamy lepiej.
To jest ciekawe.
Trudno mi pisać rozmyślanie do takiej Ewangelii, bo czuję, że to słowa, które przede wszystkim trzeba kierować do siebie a nie mówić do innych. To ja mam w sobie odkrywać wszelką nieszczerość wnętrza w stosunku do zewnętrznej otoczki a nie mądrzyć się i pouczać innych.
Jednak jeśli trzeba coś powiedzieć to chyba właśnie to – Jezus zmusza nas to porównania naszej zewnętrznej postawy, gdzie bardzo staramy się aby dobrze wypaść, aby się spodobać, aby inni mieli o nas dobre zdanie, chwalili nas i źle o nas nie mówili, a naszego wnętrza, gdzie często kryją się głęboko schowane brudne sprawy, myśli, plany. To my wiemy co jest w naszym wnętrzu.
Dziś pół żartem rozmawialiśmy z jedną siostrą i ona też wspomniała o dzisiejszej Ewangelii. Ja jej mówię – siostra to jest święta, to siostry nie dotyczy. Ona odpowiedziała – niech ksiądz kupi okulary…
Właśnie, potrzebne są nam takie duchowe okulary, ale nie do patrzenia na innych, ale na siebie, aby dostrzegać ten duchowy brud jaki jest w naszym wnętrzu, aby zauważać fałsz jaki jest w nas, a do jakiego czasem nie jesteśmy w stanie się przyznać.
Spróbujmy dziś odkrywać na modlitwie, przed Panem Bogiem ów fałsz, ów brud, i najpierw przyznać się do niego, potem przeprosić za niego, poprosić o miłosierdzie Boga, i popracować nad sobą, aby tego we mnie nie było.
„z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości”.
Druga część – wydanie specjalne, popołudniowe…
Jeszcze kilka słów…
Bardzo jestem wdzięczny Panu Bogu za czas urlopu, choć jest to czas może jeszcze bardziej intensywny niż w Surgucie – wiele spotkań, spraw, itd…
Dziś wieczorem planujemy spotkanie rodzin, z którymi spotykaliśmy się przed moim wyjazdem na Syberię.
Niedawno, o czym wiecie, mieliśmy piękny rodzinny wyjazd do Szklarskiej Poręby z którego kilka zdjęć proponuję tu dziś.
Trudno tu mówić o wszystkich spotkaniach.
Niedziele przeżywam w jakichś parafiach, gdzie opowiadam o Syberii. Były to kolejno: Warszawa – Płudy, Biała Podlaska – rodzinna parafia pw. Chrystusa Miłosiernego, oraz parafia w Miastkowie. Dziękuję Księżom Proboszczom i wszystkim z którymi się spotkałem za ich życzliwość. I byłem zaskoczony jak wiele osób podchodziło i mówiło – czytam blog ks. Jacka i księdza relacje z Syberii. Ciekawe, że tak wiele osób czyta. Pozdrawiam wszystkich, którzy czytają.
Dziękuję też Ks. Jackowi, mojemu bratu za jego życzliwość dla mnie zawsze a zwłaszcza podczas tego urlopu, jak choćby parafia w Miastkowie, w której byłem dzięki niemu. Tam jeszcze obchodziliśmy jego imieniny – dołączam się do wszystkich życzeń. Dziękuję też za wszystkie dobre słowa na blogu w dzień moich urodzin.
Zapraszam wszystkich kto mieszka w Warszawie na niedzielę 3 września, do parafii Nawrócenia Św. Pawła, przy ul. Kobielskiej 10, na Grochowie. Tu też całą niedzielę będę głosił kazania. Potem, 6 września wylatuję do Surgutu.
Na koniec proponuję fragment mojego niedzielnego kazania, o którym wspomniałem już w rozważaniu:
W tym roku bardzo mocno przeżywamy stulecie objawień Matki Bożej Fatimskiej. Przecież ona właśnie tam, sto lat temu prosiła o modlitwę za Rosję. Dlatego też uważamy ją za szczególną naszą patronkę i pokładamy nadzieję w jej obietnicy.
Staramy się zgłębiać jej słowa, wnikać w objawienia…
Na początku sierpnia w Nowosybirsku odbyło się ciekawe wydarzenie – ogólno-rosyjski kongres rodzin. Bardzo ciekawe wydarzenie, spotkanie katolickich rodzin, które przyjechały z całej Rosji, ze wszystkich diecezji. Miałem to szczęście uczestniczyć w organizacji tego spotkania. Były tam różne konferencje, modlitwy, spotkania w grupach, dzielenie się, a także pogodny wieczór, czy jakieś aktywizujące i jednoczące zajęcia.
Jednak szczególnie wybrzmiała jedna konferencja poświęcona objawieniom fatimskim.
A w tej konferencji jedna myśl – Maryja prosiła dzieci, aby ofiarowały swoje cierpienia, trudności, wyrzeczenia, jako duchowe ofiary za zbawienie grzeszników. Maryja pokazała dzieciom piekło, aby uświadomić im wielką tragedię grzechu i odejścia od Pana Boga.
Powstał nawet pewien spór między dziećmi – Franciszek mówił pewnego razu, że Matka Boża prosiła ich aby modlić się za grzeszników i ofiarowywać za nich cierpienia. Na te słowa zareagowała zawsze konkretna i skrupulatna Łucja, że Matka Boża nie tak mówiła – Matka Boża mówiła najpierw, że trzeba ofiarowywać cierpienia, a potem żeby się modlić.
Dzieci bardzo się w to zaangażowały i często ofiarowywały za grzeszników swoje cierpienia i umartwienia.
I ów ksiądz, który miał ową konferencję w Nowosybirsku, zgromadzonym rodzinom, rodzicom zadał pytanie – czy wychowujecie dzieci do wyrzeczenia, do ofiary, do przyjmowania trudności i ofiarowywania ich? Czy nie jest tak często, że dzieci próbuje się odgrodzić od wszelkich kłopotów i trudności… A może warto by pójść za głosem Maryi.
Na Syberii wiele osób wzięło sobie te słowa do serca, wielu o tym mówiło, zwłaszcza gdy jeszcze tego samego dnia były jakieś drobne trudności, niewygody – trzeba to ofiarować – co było mówione?
Ale nie tylko na Syberii. Także i w Warszawie kilka dni temu powiedziałem ten przykład. Dwa dni później przyszli na Mszę św. ludzie, którzy mówią – nasza córka przechodzi dziś ciężką operację, martwimy się o nią, przeżywamy to, jednak ona sama była na Mszy, kiedy ksiądz mówił o potrzebie ofiary i ona pogodziła się, i ofiarowała swoje cierpienie.
Proszę Was, ofiarujcie choć jedno umartwienie za Kościół na Syberii i o nawrócenie tych, którzy mieszkają na terenie mojej parafii.
Pozdrawiam.
Przyjmuję z pokorą i Słowo Boże i Księdza komentarz, niech w ciszy serca pracują.
Jak może ktoś ofiarować swoje cierpienie bądź czyjeś?.Jak wogole można pogodzić się z tym,że my bądź ktoś z naszych bliskich cierpi?.Mogę iść do kościoła pomodlić się za kogoś kto cierpi aby było mu lepiej lżej,ale to tylko tyle albo aż tyle.Pozdrawiam M
Ps.Brakowało tu Księdza jak i brakuje tu pewnwgo Pana.
Jestem tego samego zdania – trochę nam brakuje "słówek" Księdza Marka… Dlatego tak bardzo cieszymy się, kiedy się jednak pojawi… Pozdrawiam! Ks. Jacek
Jasne,że tak ja co najmniej bardzo się cieszę z tych Ks.Marka "słówek"jak i z fotografii do nich bo jest na czym oko zawiesić a tak poważnie to robią Księża kawał dobrej roboty☺.M
Dzięki za dobre słowo!
xJ
…ile pięknych zdjęć
!
Pozdrawiam
Ja też! xJ