Wstań i mów wszystko, co ci rozkażę!

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny – już szóste! – przeżywa moja Siostrzenica, Weronika Niedźwiedzka. A jeszcze pamiętam dzień Jej urodzin… Jak ten czas szybko leci! Modlę się dla naszej małej – dużej Jubilatki, aby zawsze była radością Jezusa i Jego Matki, aby była radością swoich Rodziców i Rodzeństwa, całej Rodziny i wszystkich, których na swojej życiowej drodze spotka! Niech Jej Pan błogosławi!
        I jeszcze jedna dobra wiadomość: jutro słówko… mam ochotę napisać: „z Syberii”, ale nie będzie ono z Syberii, tylko gdzieś z Warszawy; natomiast będzie to słówko Księdza Marka. Wreszcie!
            Dobrego dnia!
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Męczeństwa Św. Jana Chrzciciela,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Jr 1,17–19; Mk 6,17–29
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Pan
skierował do mnie następujące słowa: „Przepasz swoje biodra,
wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię
czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię
dzisiaj twierdzą warowną, kolumną ze stali i murem spiżowym
przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich
kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie
zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja jestem z tobą – mówi Pan –
by cię ochraniać.”
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Herod
kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu
Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę.
Jan
bowiem wypominał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”.
A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić,
lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako
męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go
posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go
słuchał.
Otóż
chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin
wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom
znakomitym w Galilei.
Gdy
córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i
współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: „Proś mię, o
co chcesz, a dam ci”. Nawet jej przysiągł: „Dam ci, o co tylko
poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”.
Ona
wyszła i zapytała swą matkę: „O co mam prosić?”
Ta
odpowiedziała: „O głowę Jana Chrzciciela”.
Natychmiast
weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi
zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”.
A
król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na
biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał
kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w
więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu,
a dziewczę dało swej matce.
Uczniowie
Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i
złożyli je w grobie.
Posłuchał
Jan Chrzciciel zachęty, skierowanej dzisiaj przez Pana w Proroctwie
Jeremiasza: przepasał swoje biodra i mówił wszystko, co Pan sam
mu polecił.
Nie lękał się nikogo ani niczego, dlatego stał
się znakiem mocy i odwagi, prawdziwą twierdzą warowną,
kolumną ze stali i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw
królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi.

Niestety,
stał się też znakiem sprzeciwu. I chociaż wspomniany tekst kończy
się zapewnieniem, że przeciwnicy będą walczyć przeciwko
Prorokowi, ale go nie zwyciężą, bo Pan sam będzie go
ochraniał, to jednak dzisiaj przeżywamy liturgiczne wspomnienie
właśnie Męczeństwa Świętego Jana. I o tym
dokładnie opowiada Ewangelista Marek.
Czy
zatem nie ma tu jakiejś sprzeczności? Jak się ma zapowiedź
prorocka do ewidentnych faktów, które jej zaprzeczają?
Oczywiście,
jeśli by pozostać tylko na poziomie zewnętrznym, patrząc jedynie
na to, co widoczne dla oka ludzkiego i pozostając na pierwszym
wrażeniu,
to trzeba wyraźnie powiedzieć, że Jan ewidentnie
przegrał, a Bóg – jakby to strasznie nie brzmiało – chyba o
nim na chwilę zapomniał.
Bo
oto, pomimo iż Herod […] czuł
lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał
go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a
przecież chętnie go słuchał;
pomimo zatem, że
dobrze wiedział, iż Jan tak naprawdę ma rację w tym, co mówi i
za co go napomina, to jednak pod wpływem intrygi Herodiady
ostatecznie postanowił Jana zgładzić.
Zatem
– Jan przegrał… Czy jednak rzeczywiście przegrał? A
może spełnił właśnie to polecenie, które dzisiaj Bóg skierował
do Jeremiasza i choć faktycznie stracił życie doczesne, to
jednak zyskał inne,
wieczne życie, a jednocześnie – wywarł
niezwykły wpływ na bieg historii zbawienia?… Kogóż to
dzisiaj w liturgii wspominamy:
Heroda i Herodiadę, czy Jana
Chrzciciela? Na czyjej postawie Kościół buduje od dwóch
tysięcy lat
swoją moralną pozycję i swój czytelny przekaz:
na Herodzie i Herodiadzie, i im podobnym, czy na Janie Chrzcicielu i
innych Świętych Męczennikach i Wyznawcach? Dobrze wiemy, jak
odpowiedzieć na te pytania.
Dlatego
dzisiaj – sobie samym do refleksji – możemy postawić jedną
tylko kwestię: Ile siebie i z siebie jestem w stanie poświęcić
dla obrony wartości ewangelicznych i osiągnięcia zbawienia? Czy
stać mnie na to, by sprzeciwić się całemu światu
i stracić
nawet wielu ziemskich, doraźnych przyjaciół, oby prawda Ewangelii
jaśniała z wielką mocą?… Czego mogę – chcę – nauczyć
się pod tym względem od Jana Chrzciciela?…

16 komentarzy

  • O św. Paradoksie! Przecież Ksiądz dziś znacznie więcej energii i uwagi poświęcił Herodowi i Herodiadzie niż Janowi. Zresztą… Mają oni zresztą wielką i niekwestionowaną zasługę w uwiecznieniu Jana Chrzciciela [patrz – |Egwangelie], więc może i słuszny to wybór…

  • Jeremiasz przypomina mi ( nam), że nie można milczeć, gdy Bóg nakazuje, abyśmy mówili, abyśmy głosili Boże Słowo w porę i nie w porę. Tam gdzie chcą słuchać i tam gdzie odwracają się do nas plecami. Sprawdzian będziemy mieli 3 września. Ewangelizacja Włocławka a organizatorem: parafia św. Jana Chrzciciela i Forum Ewangelizacji. Wierzę w obietnicę Pana "Ja jestem z tobą – mówi Pan – by cię ochraniać."

    • Ostrożnie, Siostro… Jeżeli "…nie w porę…i tam gdzie odwracają się do nas plecami" – możesz pokonać schody w dół w tempie raczej przyspieszonym i żaden Jeremiasz Ci nie pomoże.
      1. Tempora mutantur et…
      2.Poza tym – "nawracający" poza fanatyzmem winien mieć w.i.e.d.z.ę, co w tym przypadku wydaje się…

      Siostra E.

    • Twoje słowo nie pochodzi od Pana, Droga " Siostro E." Pan mnie wczoraj pobłogosławił na ten wyjątkowy czas a Duch Święty obdarzył potrzebnymi darami; roztropnością też….i uwierz ,że nie,że miej potrzeba jak piszesz " w.i.e.dz.y."( skąd my to znamy – taką pisownie..), lecz serca i dobrej woli. Radzę Tobie człowieku podszywający się pod "Siostrę", nie jątrz lecz zaufaj Panu, On jest Wszechpotężny, Wszechwiedzący, jest moim Panem i Twoim, czy tego chcesz , czy nie chcesz!

    • Errata do części mojego zdania, aby treść była bardziej zrozumiała 🙂 "i uwierz ,że nie,że miej potrzeba jak piszesz". Powinno być " i uwierz, że mniej potrzeba jest jak piszesz…"

  • "Bóg nakazuje", Anno? – Jesteś pewna [czy tylko zarozumiała], że Bóg nakazuje ci to osobiście? A może to tylko fanatyzm godny "pionierów całodobowych" Świadków Jehowy? Oni też wyrzucani drzwiami usiłują wchodzić oknem. Z marnym na ogół rezultatem. Bo już wysłannicy na przykład mormonów są opanowani, dyskretni, niefanatyczni i… nienachalni.
    Daj ludziom możliwość osobistego wyboru…
    Spójrz na kalendarz…Mamy rok…

    • I słusznie. Szkoda czasu na dyskusję z człowiekiem złej woli. Przykro to stwierdzić, ale taką postawę ów anonimowy Bohater prezentuje. Pisze w sposób złośliwy i wredny, wszystko neguje dla zasady – w czym jest wręcz fanatyczny! I pomyśleć, że to właśnie nam zarzuca fanatyzm. Naprawdę, przykry Gość… Módlmy się za Niego. Ma jakiś problem – z samym sobą.
      Pozdrawiam! xJ

    • Księże Jacku, nie zrażam się nieprzychylnymi opiniami, uprzedził nas już św. Jan: "Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować" (J 15, 20), a św. Paweł pisze: "Wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania" (2 Tm 3,12).
      Trwajmy w miłości Chrystusa.

    • Anno mam nadzieję, że mojego prawa do wyboru z kim o kim i kiedy będę rozmawiać nie przyjęłaś jako prześladowanie Ciebie 😉

      aniam

    • Nie, Aniu nie przyjęłam jako prześladowania ani ataku. Każda z nas decyduje o sobie sama, w tych i każdej innej sprawie. Rozstałybyśmy się na pewno z pogodnymi twarzami a może i z uśmiechem. 🙂

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.