O Matce Afryki i Patronce dzieł misyjnych…

O

Szczęść Boże! Dzisiaj zapraszam do refleksji nad bardzo oryginalną świętością Marii Teresy Ledóchowskiej. A dlaczego oryginalną? Przekonajcie się sami!
       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie Bł. Marii Teresy Ledóchowskiej,
do czytań z t. VI Lekcjonarza:  Iz 58,6–10;  J 4,34–38
Dzisiejsza Patronka, Maria Teresa, urodziła się w czasie powstania styczniowego, w dniu 29 kwietnia 1863 roku, w Loosdorf w Austrii, dokąd jej rodzina wyemigrowała po powstaniu listopadowym. 12 maja 1874 roku przyjęła Pierwszą Komunię Świętą, a  15 lipca 1878 roku – Sakrament Bierzmowania.
Od najmłodszych lat wykazywała wybitne uzdolnienia literackie, muzyczne i aktorskie. Mając pięć lat, napisała mały utwór dla domowników, a jako dziewięcioletnia dziewczynka układała wiersze. Rodzina każdy dzień kończyła wspólnym pacierzem, a w niedzielę uczestniczyła we Mszy Świętej. Matka naszej Patronki, jako osoba niezwykle czuła na niedolę bliźnich, a do tego bardzo towarzyska i pogodna,umiała wychować dzieci w karności i sumienności. Ojciec pogłębiał wiedzę dzieci, zapoznając je z historią malarstwa i sztuki, z historią Polski i ojczystą mową.
W roku 1873 rodzice stracili po raz drugi majątek na skutek bankructwa instytucji, której akcje wykupili – bo pierwszy raz dziadek stracił wszystko za udział w powstaniu listopadowym. W tej sytuacji ojciec Marii Teresy sprzedał majątek w Loosdorf i wynajął mieszkanie w St. Polten. Tu dzieci uczęszczały do szkoły. Dokumentem z tych lat jestświadectwo szkolne Marii Teresy Ledóchowskiej, wystawione w 1875 roku, na którym widnieją same oceny bardzo dobre. Miała wówczas dwanaście lat.
Wielkim przeżyciem dla niej była wiadomość o uwięzieniu w Ostrowie Wielkopolskim jej stryja, arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego. Posłała do więzienia napisany przez siebie wiersz ku jego czci. W dwa lata później, w roku 1875, witała go radośnie w Wiedniu, gdy jako kardynał zatrzymał się tam w drodze do Rzymu.  I jemu to właśnie zadedykowała swoją pierwszą książkę. Było to sprawozdanie z podróży, jaką odbyła po Polsce ze swoim ojcem, gdy miała szesnaście lat.
W 1883 roku, Ledóchowscy przenieśli się na stałe z Austrii do Polski, a konkretnie – do Lipnicy Murowanej koło Bochni, gdzie ojciec wykupił mocno zaniedbany majątek. Powitał ich burmistrz miasta i ludność w strojach krakowskich – chlebem i solą. Maria ucieszyła się z powrotu do Polski. A miała wtedy dwadzieścia lat. Rychło jednak zaznała, jakie są kłopoty w prowadzeniu gospodarstwa. W porze zimowejchętnie zwiedzała pobliski Kraków i brała udział w towarzyskich zebraniach i zabawach. Wyróżniała się urodą i inteligencją, dlatego szybko zdobyła sobie wzięcie.
W zimie 1885 roku zachorowała na ospę i przez wiele tygodni leżała, walcząc o życie. Choroba zostawiła ślady na jej twarzy. Organizm był osłabiony, bowiem sześć lat wcześniej przebyła ciężki tyfus. I to właśnie ta choroba uczyniła ją dojrzałą duchowo. Poznała marność tego życia i rozkoszy świata. Zrodziło się w niej postanowienie oddania się na służbę Panu Bogu, jeśli tylko dojdzie do zdrowia. Na ospę zachorował także jej ojciec i – opatrzony Świętymi Sakramentami – zmarł. Pochowany został w Lipnicy. Maria Teresa, sama osłabiona po ciężkiej chorobie, nie była zdolna do prowadzenia majątku.
W wyniku starań rodziny, cesarz Franciszek Józef I mianował ją damą dworu wielkich książąt toskańskich w Salzburgu. Mimo życia na dworze, Maria Teresa prowadziłażycie przepełnione wewnętrznym skupieniem. W 1886 roku po raz pierwszy zetknęła się z zakonnicami, które przybyły na dwór arcyksiężnej po datki na misje. Wtedy też po raz pierwszy spotkała się z ideą misyjną Kościoła.
A w tym właśnie czasie kardynał Karol Marcial Lavigerie, arcybiskup Algieru, rozwijał ożywioną akcję na rzecz Afryki. Pewnego dnia Maria Teresa dostała do ręki broszurę kardynała, gdzie przeczytała słowa: „Komu Bóg dał talent pisarski, niechaj go użyje na korzyść tej sprawy, ponad którą nie ma świętszej!” To było dla niej światłem z nieba. Znalazła cel swojego życia! Postanowiła skończyć z pisaniem dramatów dworskich, a wszystkie swoje siły obrócić dla misji afrykańskiej. W tej sprawie napisała też do stryja, kardynała Ledóchowskiego, który pochwalił jej postanowienie.
Jej pierwszym krokiem był dramat „Zaida Murzynka”,wystawiony w teatrze salzburskim i w innych miastach. Ponieważ obowiązki damy dworu zabierały jej zbyt wiele cennego czasu, zwolniła się z nich. Stanęła na czele komitetów antyniewolniczych. Te jednak rychło ją zwolniły, gdyż chciała, aby były to komitety katolickie, a nie międzywyznaniowe.
W 1890 roku, Maria zamieszkała w pokoiku przy domu starców u sióstr szarytek. Zerwała stosunki towarzyskie i oddała się wyłącznie sprawie Afryki. W tymże samym 1890 roku, na własną rękę, zaczęła wydawać „Echo z Afryki”.Nawiązała kontakt korespondencyjny z misjonarzami. Wkrótce korespondencja rozrosła tak bardzo, że musiała zaangażować sekretarkę i ekspedientkę. Jednak widząc, że dzieło dalej się rozbudowuje, w jednym z numerów „Echa” z roku 1893 zamieściła apel o pomoc.
Z pomocą jednego z ojców jezuitów, opracowała statut Sodalicji Świętego Piotra Klawera. W dniu 29kwietnia 1894 roku, w swoje trzydzieste pierwsze urodziny, przedstawiła go na prywatnej audiencji Papieżowi Leonowi XIII do zatwierdzenia. Papież dzieło pochwalił i udzielił mu swojego błogosławieństwa. Siedzibą Sodalicji były początkowo dwa pokoje przy kościele Świętej Trójcy w Salzburgu. Tam też założyła muzeum afrykańskie.
Od roku 1892 „Echo z Afryki”wychodziło także w języku polskim. Administrację pisma Maria Teresa umieściła przy klasztorze sióstr urszulanek, gdzie zakonnicą była wtedy jej młodsza siostra, Urszula. W 1894 roku, Maria Teresa miała już własną drukarnię. Od 1911 roku „Echo” zaczęło wychodzić w dwunastu językach. Ponadto, drukowano broszury misyjne, kalendarze, odezwy, a potem katechizmy i książeczki religijne w językach Afryki.
W dniu 9 września 1896 roku, Maria Teresa złożyła śluby zakonne na ręce kardynała Hellera, biskupa Salzburga. W 1897 roku kardynał zatwierdził konstytucję przez nią ułożoną dla tegoż zgromadzenia zakonnego. W tym też samym roku Maria Teresa założyła w Salzburgu drukarnię misyjną. W roku 1899 Święta Kongregacja Rozkrzewiania Wiary, na której czele stał kardynał Ledóchowski, wydała pismo pochwalne, a w roku 1899 ta sama Kongregacja przyjęła Sodalicję pod swoją bezpośrednią jurysdykcję. 10 czerwca 1904 roku, Święty Papież Pius X, osobnymdokumentem pochwalił dzieło, a w roku 1910 Stolica Apostolska udzieliła mu definitywnej aprobaty.
W roku 1904 Maria Ledóchowska przeniosła swoją stałą siedzibę do Rzymu. W cztery lata potem udała się osobiście do Polski, aby szerzyć tam ideę misyjną. Na wiadomość o powstaniu Polski niepodległej w roku 1918,Maria Teresa poleciła zatknąć polskie sztandary na domach swego zgromadzenia. W roku 1920 wysłała zapomogę do Polski. Pod koniec jej życia, „Echo z Afryki”miało już około stu tysięcy egzemplarzy nakładu. W roku 1901 Maria Teresa założyła przy domu głównym Sodalicji w Rzymie międzynarodowy nowicjat. Także i biura Sodalicji były rozsiane niemal po wszystkich krajach Europy. Przy każdej filii założono muzeum Afryki. Nadto, nasza Patronka wyjeżdżała do wielu różnych miejsc z wykładami i odczytami o misjach w Afryce.
Maria Teresa Ledóchowska zmarła 6 lipca 1922 rokuw obecności swoich duchowych córek. 10 lipca złożono jej ciało na głównym cmentarzu rzymskim przy Bazylice Świętego Wawrzyńca. Proces beatyfikacyjny rozpoczęto w roku 1945.Papież Paweł VI, w świętym roku jubileuszowym, w niedzielę misyjną, dnia 19 października 1975, wyniósł ją do chwały ołtarzy. Ciało Błogosławionej, od roku 1934, znajduje się w domu generalnym Sodalicji. W czasie Soboru Watykańskiego II, biskupi Afryki licznie nawiedzali grób tej, która całe swoje życie i wszystkie swoje siły poświęciła dla ich ojczystej ziemi. W nagrodę za bezgraniczne oddanie się sprawom Afryki Maria Teresa zdobyła zaszczytny przydomek Matki Afryki. Jest patronką dzieł misyjnych w Polsce.
    W swoim apostolskim piśmie Papież Paweł VI tak pisał o Błogosławionej Marii Teresie: „Apostolskie zadania, wyznaczone przez Chrystusa, stało się natchnieniem całego życia czcigodnej Marii Teresy Ledóchowskiej, tak że dała wspaniały przykład współdziałania kobiet w misyjnym dziele Kościoła. Chrystus wzbudził w niej pragnienie służenia Mu sercem niepodzielnym. On odkupił i uświęcił ludzi przez swoje posłuszeństwo posunięte aż do śmierci krzyżowej. On powołał Marię Teresę, aby z miłości ku Niemu służyła Mu w Jego braciach, zwłaszcza tych najbardziej opuszczonych i nieszczęśliwych – niewolnikach z Afryki. Maria Teresa usłyszała Boże wezwanie i całkowicie posłuszna woli Boga, porwana miłością ku Niemu, wielkodusznie i wytrwale poszła za tym powołaniem.
Maria Teresa wyprzedziła czasy, w których żyła, tak bardzo nie sprzyjające apostolstwu kobiet. Musiała przezwyciężyć wiele przeszkód i uprzedzeń, aby móc się oddać apostolstwu i pracy redaktorskiej i wydawniczej.Przewędrowała całą Europę, szerząc wszędzie apostolstwo misyjne, wydając różnojęzyczne czasopisma, zakładając wydawnictwa. Bóg błogosławił dziełu, które rozrastało się i umacniało: założoną przez siebie Sodalicją Świętego Piotra Klawera kierowała roztropnie i z wielką miłością, dzięki której odczuwało się tym bardziej Bożą bliskość.
Tajemnica miłości dopełniła się w śmierci Marii Teresy […]. Katolicy z Afryki opłakiwali odejście swej matki – jak ją nazywali – ale przez działalność założonego przez nią Instytutu, żyjącego jej duchem, nie przestają i dzisiaj doświadczać wielkości i siły tej miłości, która nią owładnęła. Ale nie tylko ludy Afryki pamiętają i podziwiają Marię Teresę, lecz i cały Kościół, bo znamienny przykład jej życia jest dobrem nie tylko jednego kontynentu. W jej życiu Bóg ukazał Kościołowi, a także wszystkim ludziom dobrej woli,czego może dokonać miłość jednego człowieka, który całkowicie oddał się Bogu, a przez Niego i całej cierpiącej ludzkości.” Tyle Papież Paweł VI.
A my, słuchając uważnie czytań, przeznaczonych w liturgii Kościoła na wspomnienie Błogosławionej Marii Teresy Ledóchowskiej, stwierdzamy, że jej życie i przebogata aktywna działalność stanowi bardzo dokładne wypełnienie słów, zapisanych w Proroctwie Izajasza, którego fragment zawiera pierwsze czytanie: Rozerwij kajdany zła, rozwiąż więzy niewoli, wypuść wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połam. Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź do domu biednych tułaczy. Nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków. To u Izajasza.
A Jezus w Ewangelii mówi o siewcy i o żniwiarzu – i o ich wspólnej radości z plonów, a jednocześnie o tym, żeżniwiarz korzysta z trudu siewcy, ale ma też za zadanie jego dzieło kontynuować.
Fenomen niezwykłej świętości dzisiejszej Patronki polega – między innymi – na tym, że tych wszystkich wielkich rzeczy dokonała ona i w tej sposób została nazwana Matką Afryki i obwołana patronką dzieł misyjnych w naszym kraju; że została wielką protektorką, niezwykle intensywnie wspierającą misje w Afryce – nie będąc w Afryce ani razu wżyciu!
A zatem, Kochani, przekonujemy się, że będąc nawet w swoim domu, w swoim kraju – można być aktywnym misyjnie, wspierając tych, którzy tam, na miejscu, głoszą Królestwo Boże. I można – a wręcz trzeba – wykorzystując dokładnie te warunki, w jakich się żyje i wykorzystując dokładnie te środki, jakimi się dysponuje – czynić bardzo, ale to naprawdę bardzo wiele dla Chrystusa i Jego Kościoła. Okazuje się bowiem, że nasze jakże częste narzekanie na takie czy inne przeszkody, lub brak możliwości działania –faktycznie stanowią wykręt i łatwe usprawiedliwienie bierności i lenistwa. Niech postawa Marii Teresy Ledóchowskiej będzie dla nas w tej kwestii mobilizacją, a jeśli trzeba – także wyrzutem sumienia!
W tym kontekście zastanówmy się:
  • Czy wykorzystuję wszystkie swoje talenty i możliwości, aby dawać radosne świadectwo Chrystusowi?
  • Czy zbyt łatwo nie wykręcam się od tego zaangażowania rzekomymi trudnościami?
  • Czy dla szerzenia Królestwa Bożego wykorzystuję wszystkie zdobycze myśli ludzkiej, na przykład: Internet, telefon komórkowy – i inne?
Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem.

1 komentarz

  • '' Czy wykorzystuję wszystkie swoje talenty i możliwości, aby dawać radosne świadectwo Chrystusowi? ''

    Talenty otrzymał każdy z nas według swoich predyspozycji i zdoloności.
    Dobrze jest wiedzieć, że talenty to nie tylko dary, ale również i zadania,
    Talenty nie są zależne od własnych dokonań, talenty są podarunkiem. Otrzymaliśmy je od samego Boga , to powierzone dobro, znak zaufania, , znak wybrania. Wszystko jedno jak duże to sa talenty, wszystko jedno jakie zadania, na pewno odpowiadają one w zupełności naszym uzdolnieniom. Mamy dawac dzięki nim radosne świadectwo Chrystusowi. Kiedyś Bóg zawoła każdego z nas do obrachunku.

    Pozdrawiam
    Domownik – A 

    ~Domownik – A, 2011-07-06 11:09

    Mocno podkreśliłbym to słowo "radosne" w odniesieniu do świadectwa, dawanego Chrystusowi. Dzięki za wypowiedź!

    ~Ks. Jacek, 2011-07-08 10:56

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.