Poznawać Jezusa – stopniowo…

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozwólcie, że już na samym wstępie złożę najserdeczniejsze życzenia mojej Mamie, Danucie Jaśkowskiej, z okazji imienin. Czynię to w imieniu całej naszej Rodziny, a wierzę, że także w Waszym imieniu – i życzę, aby Jej nigdy nie zabrakło tego dobrego ducha, którym promieniuje na wszystkich wokół, szczególnie że wiąże się to ze znoszeniem codziennych niedomagań, wynikających z przebytej choroby i operacji. Życzymy zatem ducha niezłomnego i pełnego powrotu do zdrowia, ale nade wszystko – stałej świadomości, że to wszystko, co się w Jej życiu dokonuje, ma głęboki sens w oczach Bożych! Modlimy się o wszelkie dobro!
       A dzisiaj pamiętamy o pierwszej sobocie miesiąca. Cały też czas dziękujemy Bogu za tajemnicę Narodzenia Jego Syna. I tę właśnie tajemnicę staramy się – o czym więcej w rozważaniu – zgłębiać stopniowo…
                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

3
stycznia 2015.,
do
czytań: 1 J 2,29–3,6; J 1,29–34
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Jeżeli wiecie, że Bóg jest sprawiedliwy, to uznajcie również, że
każdy, kto postępuje sprawiedliwie, pochodzi od Niego. Popatrzcie,
jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi
Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie
zna, że nie poznał Jego.
Umiłowani,
obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło,
czym będziemy. Wiecie, że gdy się objawi, będziemy do Niego
podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w Nim
nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty. Każdy, kto
grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem.
Wiecie, że On się objawi po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś
nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z
tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Nazajutrz
Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: „Oto
Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym
powiedziałem: «Po mnie przyjdzie mąż, który mnie przewyższył
godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Ja Go przedtem nie
znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się
objawił Izraelowi”.
Jan
dał takie świadectwo: „Ujrzałem Ducha, który jak gołębica
zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem,
ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do
mnie: «Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i
spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym».
Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym”.
Stopniowo
Jan rozpoznawał Jezusa Chrystusa, a dokładniej: rozpoznawał
Chrystusa w Jezusie,
czyli w osobie swego dalekiego krewnego
Jezusa stopniowo rozpoznawał Mesjasza, Syna Bożego. Wiemy z
innych przekazów ewangelicznych, że w swoim czasie wysłał nawet
poselstwo do Jezusa z zapytaniem, czy jest On tym, który ma przyjść,
czy należy czekać na innego.
I
może nawet nieco dziwi nas to pytanie, zważywszy chociażby na
dzisiejsze słowa Jana Chrzciciela, zapisane w Ewangelii: Oto
Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym
powiedziałem: «Po mnie przyjdzie mąż, który mnie przewyższył
godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Ja Go przedtem nie
znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się
objawił Izraelowi,

czy
też bardziej jeszcze wyraziste i mocne te słowa: Ujrzałem
Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim.
Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym
chrzcił wodą, powiedział do mnie: «Ten, nad którym ujrzysz Ducha
zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci
Duchem Świętym».

Skąd
zatem wzięły się te wątpliwości, o jakich tu sobie mówimy? A
może w ten sposób jest zasygnalizowane właśnie owo stopniowe
dochodzenie do spotkania z Panem, stopniowe
odkrywanie i wgłębianie się w tajemnicę Jezusa, stopniowe
poznawanie
Jezusa?…
Wydaje
się, że jeszcze jaśniej
została ta prawda wyrażona
w pierwszym czytaniu, w którym słyszymy takie oto słowa Jana
Apostoła, zapisane w jego Pierwszym Liście: Umiłowani,
obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło,
czym będziemy. Wiecie, że gdy się objawi, będziemy do Niego
podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w Nim
nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
Otóż
właśnie: jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze
się nie ujawniło,

czym będziemy. To ujawni się we właściwym czasie. Natomiast do
tego pełnego
zjednoczenia z 
Jezusem
należy dochodzić poprzez stopniowe
uświęcanie się, stopniowe
poznawanie Jego
Osoby i nauki…

A
w tej z kolei sprawie Jan Apostoł stwierdza: Każdy,
kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą,
nie widział Go ani Go nie poznał.
Stopniowe
odkrywanie Jezusa i poznawanie Go ma polegać na stopniowym,
ale konkretnym i wytrwałym
pokonywaniu
w sobie grzechu.

Jeżeli bowiem ktoś grzeszy, to na tej drodze stopniowego poznawania
Jezusa nie zrobi ani kroku, a tylko będzie się cofał.
Kochani,
odkrywajmy
zatem Jezusa! Poznawajmy Go coraz bardziej! Zgłębiajmy Jego
tajemnicę!

Ale – stopniowo,
cierpliwie, spokojnie… Nie chciejmy wszystkiego od razu, dajmy
sobie czas

na stopniowe odkrywanie i przyswajanie Bożych darów. Nie zrażajmy
się też niepowodzeniami – tym, że pomimo tylu zapewnień i
postanowień ciągle
upadamy w grzechy,

i to jeszcze w dodatku: ciągle
te same.

Jeżeli cały czas próbujemy, staramy się, poszukujemy – wszystko
jest na dobrej drodze.
My
naprawdę mamy prawo mieć pytania i wahania, dylematy i wątpliwości
– ale z
nimi wszystkimi mamy iść wprost do Jezusa!
Nie
próbować na własną rękę poszukiwać odpowiedzi i rozwiązań,
bo wówczas można jedynie
pobłądzić,
ale
iść
wprost do Jezusa!

On naprawdę nie
obrazi się
na
nas

za
nasze pytania i dociekania – przecież na Jana Chrzciciela też się
nie obraził, tylko spokojnie
odpowiedział na jego wahania.
I
nam także pomoże w stopniowym
odkrywaniu swej tajemnicy – oby nam tylko nie zabrakło
cierpliwości, obyśmy się nie zniechęcili… Obyśmy naprawdę
potraktowali jako swoje te właśnie słowa Świętego Jana Apostoła
z dzisiejszego pierwszego czytania, iż obecnie
jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym
będziemy. Wiecie, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni,
bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję,
uświęca się, podobnie jak On jest święty…

3 komentarze

  • Dołączam się do życzeń Czcigodnej Mamy Księży, Danuty, otaczam ją swoją modlitwą i życzę wszelkiego dobra, jakie tylko Dobry Bóg może sprawić. Moim postanowieniem noworocznym było, aby rozpocząć kolejny raz " pierwsze piątki i soboty miesiąca, tak więc nie zapomniałam dziś iść na Mszę Świętą o 7, bo tylko po tej godzinie jest odmawiana Litania. Niestety zapomniałam wczoraj o nocnej piątkowej adoracji o której sobie przypomniałam dziś, jak zobaczyłam wystawiony Najświętszy Sakrament. Usprawiedliwieniem może być tylko osłabienie i " wolna praca mózgu 🙂 " po ścisłym poście na chlebie i wodzie bądź odpowiednia do wieku skleroza :).
    Wczoraj gościłam księdza po kolędzie, który zaskoczył mnie przywitaniem " po imieniu", modlitwą indywidualną inspirowaną przez Ducha Świętego, zainteresowaniem się obrazem " Oblicze Pana Jezusa" opartym na Całunie oraz portretami moich córek z 1991 roku malowane przez rysownika – malarza ze Świnoujścia oraz że oprócz pokropienia wodą święconą, również otrzymałam błogosławieństwo indywidualne z krzyżykiem na czole. Ksiądz wikary zadziwiał mnie zawsze, swoim sposobem niesienia Monstrancji, opierając Ją o swoje czoło. Odbierałam to osobiście, że kładł tym gestem swoją głowę na sercu Pana Jezusa jak św. Jan. Nigdy dotychczas nie widziałam takiego przytulenia publicznego ucznia i Jezusa, dlatego za każdym razem wzrusza mnie ta scena w wykonaniu ks. Pawła.
    Ps. Informuję, że innym postanowieniem noworocznym, jest ograniczenie mojej aktywności na blogach, ale zapewniam, że nie będę leniuchować, tylko więcej adorować Jezusa czy to w domu na modlitwie czy w kaplicy adoracji. Takie dostałam rozeznanie duchowe i pragnę je wypełnić. Zapewniam o więzi duchowej i modlitewnej z Wami wszystkimi. Szczęść Boże i z Panem Bogiem :*)

    • Dziękuję Annie i Józefie za podpisanie się pod moimi życzeniami! A przy okazji – nie za bardzo cieszy mnie zapowiedź Anny o ograniczeniu działalności na blogu… Mam nadzieję, że to na krótko. Pozdrawiam! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.