Zawrę przymierze nowe…

Z
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w Diecezji Siedleckiej wspominamy dzisiaj Błogosławionych Męczenników, którzy są mi szczególnie bliscy… Więcej o tym przeczytacie w rozważaniu. 
         A ja tymczasem serdecznie pozdrawiam Was ze Szklarskiej Poręby, gdzie – jak już wspomniałem – jest trochę śniegu, ale pogoda zasadniczo jest mglista i smętna… Jednak nie przeszkadza to nam w budowaniu wśród nas atmosfery radości i jedności. 
         Pamiętam o Was w modlitwach…
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
2 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie
Bł. Wincentego Lewoniuka i Towarzyszy,
Męczenników
Podlaskich,
do
czytań: Hbr
8,6–13; Mk
3,13–19

CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Bracia:
Teraz arcykapłan nasz otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą
służbę, o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które
oparte zostało na lepszych obietnicach. Gdyby bowiem owo pierwsze
było bez nagany, to nie szukano by miejsca na drugie przymierze.
Albowiem ganiąc ich, zapowiada:
Oto
nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy
przymierze nowe. Nie takie jednak przymierze, jakie zawarłem z ich
ojcami, w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z
ziemi egipskiej. Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto
i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan.
Takie
jest przymierze, które zawrę z domem Izraela w owych dniach, mówi
Pan: Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i
będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył
swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: «Poznaj Pana!» Bo
wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję
się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy”.
Ponieważ
zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się
przedawnia i starzeje, bliskie jest zniszczenia.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MARKA:
Jezus
wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał,
a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli,
by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę
wypędzać złe duchy.
Ustanowił
więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba,
syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek
Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa,
Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza,
Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

Pierwsze
dzisiejsze czytanie dość mocno akcentuje temat nowości
przymierza,
jakie Bóg zawiera ze swym ludem. A to przymierze
zostaje zawarte za pośrednictwem Arcykapłana, o którym tak
dużo w ostatnich dniach mówimy, a którym – to oczywiste – jest
Jezus Chrystus.
To
On właśnie jest pośrednikiem owego nowego przymierza, o jakim
Autor Listu do Hebrajczyków tak mówi w imieniu Boga: Takie
jest przymierze, które zawrę z domem Izraela w owych dniach, mówi
Pan: Dam prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i
będę im Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył
swojego rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: «Poznaj Pana!» Bo
wszyscy Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję
się nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy.
Można
by zapytać, cóż
nowego jest w tym przymierzu?

A może właśnie jego wymiar wewnętrzny, a więc płaszczyzna
duchow
a,
na
której będzie się dokonywało poznawanie
i zgłębianie Bożego Prawa?
A
może wciąż odnawiający się, podziwu godny zapał
Boga i Jego cierpliwość w ciągłym poszukiwaniu człowieka

i w przebaczaniu mu jego – także wciąż odnawiających się –
grzechów?
Bóg
nie chce wspominać więcej grzechów swego ludu, oby
tylko lud nie chciał do nich wracać.
Cóż,
kiedy ludzie nie bardzo skłaniają się do tej „nowości” Boga i
przymierza, które On sam proponuje. Cóż zrobić, kiedy człowiek
chce
pozostać w swoich starych przyzwyczajeniach,

starych schematach myślenia, po prostu – w
swoich grzechach?…

A
przecież tak niewiele – powiedzielibyśmy – potrzeba, aby owego
przymierza dotrzymać i aby to spowodowało odnowienie całej
rzeczywistości, w jakiej żyje człowiek: wystarczy tylko
odpowiedzieć
na inicjatywę,

z jaką Bóg sam wyszedł! Kochani, wysłuchajmy
raz jeszcze, na
czym polega
inicjatywa
Boga: Dam
prawo moje w ich myśli, a na sercach ich wypiszę je, i będę im
Bogiem, a oni będą Mi ludem. I nikt nie będzie uczył swojego
rodaka ani nikt swego brata, mówiąc: «Poznaj Pana!» Bo wszyscy
Mnie poznają, od małego aż do wielkiego. Ponieważ ulituję się
nad ich nieprawością i nie wspomnę więcej na ich grzechy
.
Oto
jest nowość Bożej propozycji.
Z
podobną nowością mamy do czynienia, kiedy słuchamy ewangelicznego
opisu powołania dwunastu Apostołów. O tym, że ich powołanie było
czymś bardzo nowym i że było „autorskim
pomysłem”
Jezusa,

bardzo wyraźnie mówi jedno zdanie z dzisiejszej perykopy: Jezus
wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał,
a oni przyszli do Niego
.
Zwróćmy
uwagę na to stwierdzenie: wybrał tych, których sam
chciał.

To było jedyne
kryterium wyboru:

Jezus akurat tych chciał wybrać i tych wybrał. Dlaczego
akurat tych, a nie innych? Nie wiemy. Jezus to wie. Ale
czy my na pewno musimy
to wiedzieć?

A może wystarczy,
jeżeli zaufamy Jezusowi,
iż
On wie, co robi i wie, kogo wybiera,

a jeżeli właśnie tak postępuje, to na pewno ma na uwadze dobro
swego Kościoła.
Czy
wystarczy
nam wiary i wewnętrznego przekonania,

aby tak spojrzeć na całą sprawę? I aby dostrzec także w tym
nowość działania Jezusa, iż oto nowi
ludzie zostali powołani do nowych zadań?

A jak się z nich wywiązali, to my dobrze wiemy. To przecież na
nich zbudowany jest i na nich stoi cały Kościół!

Dlatego może właśnie usłyszeliśmy ich imiona – imiona ich
wszystkich – aby poznać
tych, którzy są filarami Kościoła!

I
którzy ten Kościół ożywiali, nauczali, a potem uświęcili swoją
krwią.
A
dzisiaj to ich dzieło kontynuują ich następcy. I w ten sposób
Kościół
się odnawia, jest wciąż żywy, wciąż świeży.
W
Kościele nie ma miejsca na grzech, na zło, na ciasne schematy i
„gorsety” w myśleniu i postępowaniu, bo to wszystko jest jakąś
stęchlizną. Kościół
jest rzeczywistością wciąż odnawiającą się,

bo tak chciał Bóg, zawierając z człowiekiem nowe przymierze.
Na
tę Bożą propozycję w sposób naprawdę piękny i heroiczny
odpowiedzieli Patronowie
dnia dzisiejszego, Błogosławieni
Męczennicy Podlascy z Pratulina: Wincenty Lewoniuk i dwunastu jego
Towarzyszy.
Byli
oni
członkami
Kościoła unickiego, powstałego na mocy Unii Brzeskiej z 1596 roku.
Ponieśli śmierć
męczeńską 24

stycznia
1874 roku

z rąk żołnierzy rosyjskich, którzy w imieniu cara chcieli
przemocą
narzucić im prawosławie.

Męczennicy pratulińscy oddali swoje życie w obronie wiary i
jedności Kościoła. Ojciec
Święty Jan Paweł II dokonał ich
Beatyfikacji
w Rzymie,
w
dniu

6 października 1996 roku,

w
czterechsetną rocznicę zawarcia Unii Brzeskiej.
Warto
w tym miejscu dopowiedzieć, że Błogosławiony
Wincenty Lewoniuk i jego
dwunastu
Towarzyszy byli mężczyznami
w wieku od 
dziewiętnastu
do
pięćdziesięciu
lat.

Z zeznań świadków i dokumentów historycznych wynika, że byli
ludźmi
dojrzałej wiary.

Masakra przy kościele zapewne trwałaby dłużej, gdyby nie wypadek
postrzelenia
żołnierza przez innego kozaka.
Przerwano
więc ogień i żołnierze bez przeszkód dotarli do drzwi cerkwi,
które otworzyli siekierą. Do świątyni wprowadzono rządowego
proboszcza.
Rozproszony
lud zbierał swoich rannych,
których było około
stu
osiemdziesięciu

osób.

Ciała zabitych leżały na cmentarzu kościelnym przez całą dobę.
Potem pogrzebano je bezładnie, wrzucając do wspólnej
mogiły, którą zrównano z ziemią,
aby
nie pozostawić żadnego śladu po pochówku. Zostali pogrzebani
przez wojsko rosyjskie bez szacunku i bez udziału najbliższej
rodziny. Miejscowi
ludzie jednak dobrze zapamiętali to miejsce.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, grób
Męczenników
został należycie upamiętniony. 18
maja 1990 roku szczątki Męczenników zostały przewiezione z grobu
do świątyni parafialnej.
Obrona
świątyni otoczonej uzbrojonym wojskiem nie była skutkiem
chwilowego przypływu gorliwości, ale konsekwencją
głębokiej wiary mieszkańców Pratulina.

A
skoro
dzisiaj w Ewangelii mogliśmy usłyszeć imiona Dwunastu,
powołanych do tak szczególnych i nowych zadań

w nowym Kościele, niech w naszych umysłach i sercach wybrzmią
imiona tych oto dwunastu
Towarzyszy Błogosławionego Wincentego,

którzy razem z nim powołani zostali także do szczególnej i
wyjątkowej misji – misji świadectwa, męczeństwa, daniny krwi,
ofiary z życia.
Tak
zatem, pierwszym, który oddał życie był Wincenty
Lewoniuk,

a
z nim razem:
Daniel Karmasz, Łukasz Bojko, Konstanty Bojko, Konstanty Łukaszuk,
Bartłomiej Osypiuk, Anicet Hryciuk, Filip Kiryluk, Ignacy Frańczuk,
Jan Andrzejuk, Maksym Gawryluk, Onufry Wasyluk, Michał Wawryszuk.
Ja
chcę dzisiaj z dumą podkreślić, że uważam tych prostych, a
przecież tak niezwykłych ludzi, za swoich
Rodaków i Przyjaciół.

Wielkim zaszczytem dla mnie jest fakt, że pochodzę z tych
rejonów,
w
których
Męczennicy uniccy
tak odważnie świadczyli o swojej wierze i jej bronili. Dokonywało
się to bowiem
nie
tylko w Pratulinie, ale w całej okolicy, także w Białej
Podlaskiej.

Bezpośrednie
przygotowania do Beatyfikacji, jak i sama Beatyfikacja, miały
miejsce w czasie, kiedy ja byłem alumnem Siedleckiego
Seminarium,
dane
mi więc było – razem z moimi Kolegami – uczestniczyć
bezpośrednio w tych wielkich wydarzeniach.

A w czasie samej Beatyfikacji miałem zaszczyt posługiwać
w papieskiej asyście i wtedy
jedyny raz w życiu spotkałem się i przez chwilę rozmawiałem z
Janem Pawłem II.

Po
Beatyfikacji zaś we wszystkich Parafiach Diecezji Siedleckiej odbyły
się Misje
Ewangelizacyjne.

Jakież to było poruszenie i jakie odnowienie
ducha w Diecezji!

Szkoda, że ten entuzjazm jakby teraz przygasł… Bo
– zaprawdę – jest skąd czerpać nowe siły i nowy zapał!
Niech
Pan
sam odnawia

nasze serca, naszą wiarę – i naszą polską rzeczywistość…
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
nie boję się tego, co w moim życiu nowe i zaskakujące – może
wymagające, ale jednak wartościowe?

Czy
nie jestem zbyt przywiązany do swoich schematów myślenia?

Jak
pokonuję swoje przywiązanie do grzechu?

Oto
nadchodzą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy
przymierze nowe…

12 komentarzy

  • Duch Święty ogniem swej Miłości wypisuje Imię Jezus w naszych sercach. On jest Słowem i pragnie być w centrum naszego życia, naszego serca. On kocha nas takich jacy jesteśmy. Do swej służby powoluje kogo chce i jako Najwyższy Arcykapłan u dziela nam łask potrzebnych do Zbawienia. Niech Bóg bedzie uwielbiony za naszego Papieża Franciszka, biskupów oraz kapłanów, przez których działa w Kościele. Dzieki nim Jezus jest stale obecny między nami… niech Pan obdarza Was pokojem

  • Lb 6, 22-27 Błogosławieństwo Boże

    Pan mówił do Mojżesza tymi słowami:
    «Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić synom Izraela. Powiecie im:
    „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”.
    Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela, a Ja im będę błogosławił».

    Oto Słowo Boże.

  • – "Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną." Ap 3, 20 …

  • – "Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy." Ps 23 …

  • – " Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję."

  • "Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność.Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał."…

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.