Nie osądzajmy…

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, wczoraj zakończyły się Rekolekcje wielkopostne, jakie prowadzone były na kanale FARO TV internetowej telewizji Diecezji siedleckiej. Poniżej zebrałem w jednym miejscu linki do kolejnych dni.

Zwiastun:

https://www.youtube.com/channel/UCSdFbnDXcuXxT-Uoyd6g23g

Dzień 1 – czwartek:

https://www.youtube.com/watch?v=wmbD6CGx7Ys&t=391s

Dzień 2 – piątek:

https://www.youtube.com/watch?v=qWtP5VvjmIk&t=827s

Dzień 3 – sobota:

https://www.youtube.com/watch?v=8FijmzxRU4g

Dzień 4 – niedziela:

https://www.youtube.com/watch?v=N6rviPSfZws

Moi Drodzy, dziękuję, że byliście z nami w tym dziele. Dziękuję za wszelkie wsparcie modlitewne i za każde dobre słowo. Można do tego stale wracać, można innym zaproponować – zwłaszcza, jeśli dla kogoś tylko taka forma przeżycia Rekolekcji jest dostępna.

A teraz już zapraszamy do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Z pomocą przychodzi nam Janek ze swoim – jak zawsze – mocnym i radykalnym spojrzeniem na Boże słowo i Boże zasady. Bardzo Mu dziękuję za solidne podejście do naszej współpracy – i za przygotowanie kolejnego słówka.

Niech Duch Święty będzie naszym natchnieniem, abyśmy odkryli przesłanie, z jakim Pan do nas się dzisiaj zwraca: do każdej i każdego z nas indywidualnie.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 5 Tygodnia Wielkiego Postu,

22 marca 2021.,

do czytań: Dn 13,41–62; J 8,1–11

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Na wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców.

Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie obwiniają”.

A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: „Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?” On zaś powstawszy wśród nich, powiedział: „Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”.

Cały lud powrócił spiesznie. Starcy zaś powiedzieli: „Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa!” Daniel powiedział do nich: „Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich”.

Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: „Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego». Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod lentyszkiem”. Daniel odrzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje!”

Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: „Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod dębem”. Wtedy Daniel powiedział do niego: „Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić!”

Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał.

Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.

Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi.

Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku.

Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Dzisiejsze czytanie, z Księgi Daniela, opisuje nam ocalenie niewinnej Zuzanny. Bardzo piękna jest ta historia. Po raz kolejny uświadamiamy sobie, że nasze modlitwy i wołania do Pana są wysłuchiwane od razu! Niewiarygodne, prawda?

Bardzo mnie dotknęły słowa Zuzanny wypowiedziane do Pana: Wiekuisty Boże, który znasz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie oni złośliwie obwiniają. Nieraz w naszym życiu, napotkamy wiele trudności, nieraz nawet sytuacje, które wydają nam się bez wyjścia. Wtedy wystarczy wszystko powierzyć i zaufać Bogu! Dla Niego nie ma nic nie możliwego! Wystarczy wierzyć w to, że Bóg nam pomoże!

I właśnie Bóg pomógł Zuzannie przez Daniela. Już miała ona zostać zabita, gdy nagle jakiś młody człowiek wychodzi i mówi: Jestem czysty od jej krwi! Niektórzy mogli sobie pomyśleć: „Co to za głupiec? Co on wygaduje?” Lecz inni zapytali go:Co to oznacza, bo my tego nie rozumiemy!” Słuchając tego czytania, możemy zobaczyć, jak ciężki może być grzech kłamstwa i osądzania innych!

Bóg przez Daniela mówi wprost, jakie konsekwencje poniosą ci, którzy kłamiąc, oskarżają niewinną osobę: Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje. I jeszcze jedno, bardzo podobne, a nawet mocniejsze zdanie: Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić.

Może nam się wydawać, że to tylko słowa nic więcej. Lecz tak nie jest. W każdym człowieku, żyjącym na ziemi, jest Chrystus! Nawet gdy wielu Go nie odnalazło, to powinniśmy pamiętać, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga! Czyli musimy do drugiego człowieka wychodzić z miłością i szacunkiem.

Jeżeli więc skłamiemy drugiej osobie, albo osądzimy, to można powiedzieć, że okłamaliśmy i osądziliśmy Jezusa! Jezus mówił wyraźnie: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Bardzo często o tym zapominamy, że my wszystko, co uczynimy drugiemu człowiekowi, czynimy Jezusowi. W tym przypadku osądzili i skłamali Jezusowi. A Jezus mówi nam wyraźnie: Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Musimy zadać sobie pytanie, do czego my tak naprawdę dążymy: na wieczne potępienie czy na życie wieczne?

W Ewangelii słyszymy również o osądzaniu. Lecz tym razem jest to trochę inna historia. Bardzo lubię te słowa, które Jezus Powiedział do faryzeuszów: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. I co się dzieje? Nikt nie rzucił tym kamieniem! Łatwo jest ludziom wytykać czyjeś błędy, np.: „Ten zrobił coś, czego nie powinien zrobić, a tamten zrobił coś jeszcze gorszego…” A czy my za wszystkie grzechy tej drugiej osoby się spowiadamy? Skupmy się na siebie!

Nie ma tu na ziemi żadnej świętej osoby. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Nie możemy danej osoby potępiać. Bo sami możemy zostać potępieni. W obecnych czasach brakuję nam tej miłości. Miłości do drugiej osoby. By zamiast potępiać ją, to podejść i powiedzieć, że „Bóg Cię kocha i zaprasza Ciebie na spotkanie ze sobą w Sakramencie pokuty i pojednania! Jezus zawsze na Ciebie Bracie czekał i będzie czekał!”

Nawet, gdyby to wyśmiał, to już plus u Boga za to, że starałeś się zaprosić go na spotkanie z Bogiem! Musimy patrzeć na siebie. Bo tak, jak słyszeliśmy w poprzednią sobotę, w Ewangelii: nie przechwalajmy się tym, że jesteśmy lepsi w uczynkach i wierze od innych. Bo tu na ziemi dla Boga nie ma ludzi lepszych i gorszych. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, więc przepraszajmy Boga za to, że zgrzeszyliśmy przeciw Niemu.

A wówczas, pomimo tych naszych grzechów, taka postawa ucieszy Boga! Ucieszy się, że człowiek żałuje za popełnione zło, i chce powrócić do czystego serca! By mieć jak najlepsze relacje ze swoim Bogiem…

6 komentarzy

  • Bardzo mnie ciekawi w jaki sposób rozumiane jest przez Was „nie osądzanie”. Jak to odnosicie do codziennego życia i różnych zdarzeń w nim występujących, a mogących być żywym wcieleniem tego zagadnienia w nasze postawy?

    • Ciekawe pytanie. Ja bym to widział w kontekście innego pytania: Czy można mówić w sposób krytyczny na temat drugiego człowieka? Czy można mówić złą prawdę o nim? Bo zakładamy, że kłamstwa nie mówimy, bo jest ono zawsze niedopuszczalne, ale złą prawdę – można mówić, czy nie? Trzeba tu zawsze postawić pytanie: Po co? W imię jakiego dobra? Jeżeli z tego mówienia wyniknie dobro, bo – na przykład – wszyscy podejmą modlitwę za tego „obmawianego” człowieka, albo wspólnie zastanowią się, jak mu pomóc, jak go wyprowadzić z tego złego stanu; albo innych ostrzec przed takim zachowaniem lub jego skutkami – to taką prawdę można, a nawet trzeba mówić. Kardynał Ratzinger, na Mszy Świętej inaugurującej konklawe, na którym został wybrany na Papieża, mówił o mówieniu prawdy z miłością. Właśnie o to chodzi. Można jednak mówić złą prawdę – podkreślmy: prawdę – po to, by drugiemu „dokopać”, zdołować go, umniejszyć go w oczach ludzi, albo na jego słabościach zbudować własną pozycję. Takie mówienie prawdy – nawet prawdy! – nie jest potrzebne, a jeśli jest opatrzone wybitnie złą intencją, to może być grzechem. I to jest właśnie – moim zdaniem – osądzaniem, o którym mowa w powyższym Bożym słowie.
      xJ

      • Moim zdaniem granica jest bardzo subtelna w obecnych czasach.
        Wg mnie bardzo często się wzajemnie osądzamy chcąc drugiemu w jakis sposób dokuczyć.Często pod przykrywką tzw mówienia prawdy z miłością.Ja mam z tym problem,nie ukrywam. Czasem warto milczeć.Ale umiejętność milczenia w naszym rozkrzyczaneym,wszystkowiedzącym świecie to już wyższa szkoła jazdy.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.