Odbić od lądu!

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Iwona Zagubień, moja dobra Znajoma z czasów mojej posługi w Parafii w Celestynowie.

Urodziny natomiast przeżywa Ksiądz Dariusz Ostałowski, mój Kolega kursowy, Proboszcz Parafii Świętych Piotra i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim.

Obojgu świętującym życzę ogromu łask Bożych i wszelkiego dobra! O to będę się dla Nich modlił!

A oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Na naszym forum zaś dzisiaj – słówko Janka. Mocne, naprawdę mocne. I dające do myślenia. Dziękuję za solidność w tym cotygodniowym pisaniu, a jednocześnie – za oryginalność myśli. Bardzo przemówiło do mnie ciekawe skojarzenie, dotyczące odbicia od lądu. Inne zresztą też.

Zapraszam zatem do pochylenia się nad Słowem, które Pan do nas dziś kieruje. Z jakim konkretnie przesłaniem zwraca się do mnie? Duchu Święty, rozjaśnij umysł i serce!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 6 Tygodnia Wielkanocy,

23 maja 2022., 

do czytań: Dz 16,11–15; J 15,26–16,4a

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Odbiwszy od lądu w Troadzie popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, a stąd do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią.

W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, było miejsce modlitwy. I usiadłszy rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły.

Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, poprosiła nas, mówiąc: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, to przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem”.

OTO SŁÓWKO JANKA:

Dziś, w pierwszym czytaniu, najbardziej dotknęły mnie dwie, opisane tam sytuacje. Pierwsza z nich zawarta została w słowach: Odbiwszy od lądu… W życiu każdego chrześcijanina ważne jest właśnie to, odbić od lądu! Tym lądem często bywają rzeczy, którymi bardzo trudno nam się rozstać. Od których nie bardzo potrafimy odejść… A Jezus wielokrotnie nam już mówił: Odejdź! Odejdź od tego. Porzuć ten grzech, w którym trwasz!” I woła donośnym i mocnym, ale nie narzucającym się głosem: ODBIJ OD LĄDU!

Gdybyśmy od tego lądu odbili, gdybyśmy mieli odwagę oderwać się od tego, co w naszym życiu jest takim złym lądem, by z wiai zapałem wypełniać wolę Najwyższego, to potem Bóg pomoże nam dotrzeć do ludzi.

Jak słyszymy w czytaniu – i to jest druga z ciekawych sytuacji: Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Bóg pomógł apostołom dotrzeć do serca tej kobiety! Lecz nie pomógłby, gdyby oni sami nie chcieli działać! Gdyby oni sami nie chcieli głosić! Zobaczmy, moi Drodzy, jak bardzo Bóg nas kocha!

A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Że my sami możemy tej pomocy Boga nawet dzisiaj doświadczyć! Tylko musimy właśnie sami zdecydować: czy chcemy iść przez życie jednie o własnych siłach, bez pomocy Boga i mieć w życiu może i łatwiej, ale jednak nic nie osiągnąć, czy jednak iść przez życie z Bogiem, może mając nieco trudniej, ale jednak doświadczać Bożej pomocy i coś konkretnego w życiu osiągnąć? Którą drogę wybieramy? Czy tę – z Panem?

Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi nam: Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem.

To wszystko, co Jezus mówił, nadal jest aktualne. Były prześladowania, są prześladowania – i na pewno jeszcze będą prześladowania. Bóg wie o tym. Wie, że tak się dzieje. Lecz prawdziwy chrześcijanin wie, że za wiarę warto zginąć. Warto nawet stracić życie – oddać życie! Zobaczmy chociażby naszych podlaskich Błogosławionych. Oni oddali życie, bo większą miłość mieli do Boga i do wiary, niż do tej tej ziemi! Wiedzieli na pewno, że prędzej czy później i tak umrą. Zapewne więc chcieli godnie umrzeć. Dzięki temu, my dziś możemy brać z nich przykład! Możemy ich naśladować!

A na zakończenie, chciałbym podzielić się z Wami jeszcze jedną moją refleksją. Ostatnio rozmyślałem sobie na modlitwie, dlaczego tak wielu ludzi odchodzi od Kościoła? Dlaczego tak wielu decyduje się powiedzieć Bogu: NIE?

I Duch Święty – przynajmniej tak myślę, że to On – dał mi taką oto odpowiedź, że dzieje się tak dlatego, iż łatwiej uczynić świętego z grzesznika, który upadł mocno, może nawet dotknął dna, niż z człowieka w swojej wierze letniego. Pomyślałem sobie, że coś w tym musi być. I że jeśli dalej wszystko będzie szło w tym kierunku, w jakim idzie teraz, to ludzie będą ciągle wyrzekać się Boga, a wybierać szatana.

Ale Bóg na to ma na to swój plan. Osobiście głęboko wierzę, że da nam taką osobę – takiego duchowego przewodnika na nasze czasy – kto tym ludziom, którzy upadli bardzo nisko, pomoże znowu stanąć na nogi i pokaże im drogę do Pana! Lecz musimy o to na razie się modlić i nigdy nie wątpić, ponieważ Bóg wie, co robi!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.