Abyście się nie dali zachwiać…

A

Szczęść Boże! Pozdrawiamy serdecznie z pierwszego noclegu, na kwaterze u Pani Aldony Wyszeskiej, nad Wigrami. Po Mszy Świętej wsiadamy do kajaków, wypożyczonych od życzliwego nam od wielu lat Pana Grzegorza Pietranisa – i ruszamy w drogę. Jeśli Bóg pozwoli, to do Frącek. Według Pani Aldony, u której aktualnie przebywamy, jest to dystans, jaki zwykle kajakarze pokonują w dwa dni. A my, już od lat, w jeden dzień. Panu naszemu powierzamy ten czas. Nie zapominamy w modlitwach o naszych Bliskich – ja pamiętam o Was.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 21 Tygodnia zwykłego, rok II,

25 sierpnia 2020.,

do czytań: 2 Tes 2,1–3a.14–17; Mt 23,23–26

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TESALONICZAN:

W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi.

Po to wezwał was przez głoszenie nasze Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu. Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg, Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam niekończącego się pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we wszelkim czynie i dobrej mowie.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przemówił tymi słowami: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda.

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta”.

Zapewne znane są nam – czy to z katechezy, czy ze słuchanych homilii – dywagacje, jakim oddawali się uczniowie Jezusa po Jego Wniebowstąpieniu, na temat tego, kiedy to nastąpi Dzień Pański, czyli powrót Jezusa i ostatecznego zgromadzenia się wokół Niego – czyli wiecznego zbawienia – wszystkich w Niego wierzących. Wiemy, że nie brakło takich, którzy skłonni byli oczekiwać tego przyjścia już zaraz, natychmiast.

Zresztą, co tu daleko szukać: sami Apostołowie, po Jego Wniebowstąpieniu, wpatrywali się w niebo jak oniemiali – w nadziei, że może akurat zaraz powróci. Jednak ich akurat, na szczęście, wybudzili z letargu niebiańscy wysłannicy, którzy – mówiąc wprost – kazali im wracać do siebie i brać się do zwyczajnej roboty!

Jak jednak słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, problem – ot, tak – się nie rozwiązał, bo ciągle wielu wypatrywało powrotu Jezusa, licząc, że nastąpi szybko. Ponadto, jak dowiadujemy się od Pawła Apostoła, nie brakło głosicieli owej błędnej nauki, powodujących swoimi teoriami zamęt w głowach ludzi. Niektórzy nawet podszywali się pod Apostołów, powołując się na ich autorytet.

Paweł jednoznacznie przecina te dywagacje, nakazując swoim uczniom: Stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu. Tym razem mowa o prawdziwym liście, nie jakimś udawanym. I o prawdziwej nauce, prawdziwej tradycji, a nie ludzkich wymysłach.

Podobnie, jak Jezus odwołuje się w Ewangelii do prawdziwej pobożności i autentycznego kultu, a nie praktyk pozorowanych. Niestety, promotorami tego fałszywego kultu i pozorowanej pobożności byli uczeni w Piśmie i faryzeusze, a więc ci, którzy powinni być dla ludzi wzorem kroczenia prostą drogą i przeżywania szczerej, autentycznej więzi z Bogiem!

Tymczasem, Jezus musiał zgromić ich słowami: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda.

Na tym właśnie polegał problem: to byli przewodnicy ślepi! Nic więc dziwnego, że ludzi, których prowadzili, za których w jakiś sposób byli przed Bogiem odpowiedzialni i którym mieli wskazywać drogę prostą – sprowadzali na bezdroża! Fałszowali im spojrzenie na wiarę, na Boży kult, na pobożność… Niestety, tak postępowała wówczas większość uczonych w Piśmie i faryzeuszów.

Ale tak samo postępowali ci, o których pisze dziś Święty Paweł: powodowali oni zamęt w sercach i umysłach wierzących, zapowiadając szybkie przyjście Pana. Tymczasem, nauka Boża była zupełnie inna…

A jakim ja jestem przewodnikiem dla innych? Nawet, jeżeli nie jestem duszpasterzem, nauczycielem, nie ukończyłem teologii czy nie mam oficjalnego tytułu do tego, by być dla innych przewodnikiem w wierze – to i tak nim jestem. W taki zwyczajny, codzienny sposób: albo tę wiarę w innych wzmacniam i buduję, albo ją niszczę. A może lepiej powiedzieć – fałszuję, bo jeżeli ukazuję jej fałszywy obraz swoim postępowaniem, to czynię niewiarygodnym samego Jezusa i całą Jego naukę.

Dlatego naprawdę bardzo ważną jest sprawą, abym w codzienności dawał przekonujące świadectwo prawdziwej wiary, a nie jakiejś własnej, prywatnej… Aby moje słowa i czyny nie powodowały w niczyim sercu zamętu, ale – wprost przeciwnie – wzmacniały ducha i pomagały w pogłębianiu wiary. Abym był wierny słowu Bożemu – i tradycji, którą mi już w dzieciństwie przekazali moi Rodzice, Nauczyciele, Duszpasterze…

Czy moi bliscy i ci, wśród których żyję, mogą liczyć na takie właśnie moje świadectwo?…

2 komentarze

  • „Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta”.
    Panie, otworzyłeś moje oczy rękoma lekarzy by widziały i to dosłownie…
    Panie, oczyściłeś moje wnętrze w Sakramencie Pokuty i to dosłownie…
    Co chcesz mi Panie Jezu powiedzieć, przez dzisiejsze Słowo, będę je słyszeć jeszcze raz dziś wieczorem, będę rozmawiać z Tobą na osobności i we Wspólnocie.
    Przyjdź Duchu Święty ze światłem Słowa Bożego. Duchu Święty, oświeć, bym widziała tego co jeszcze nie widzę, wlej światło do serca, by czyny moje nie były faryzejskie. Amen.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.