Szczęść Boże! Kochani, blog żyje! Żyje i tętni! Ilość i treść komentarzy robi wrażenie i zmusza do myślenia. Potrzebuję trochę spokojniejszego czasu – dzisiaj po południu – żeby poczytać je i coś odpisać. Bo kiedy Robert piszę, że nie daję spokoju Waszym sumieniom, to ja bym powiedział, że jest dokładnie odwrotnie –...
